Pościgiem zakończyła się próba zatrzymania do kontroli 25-letniego mężczyzny, który jechał z nadmierną prędkością. Po schwytaniu okazało się, że kierujący jest pijany, a w samochodzie trzymał skradzione rzeczy pochodzące z włamania dokonanego kilka godzin wcześniej.
Do zdarzenia doszło w weekend na ulicy Lutosławskiego podczas rutynowej kontroli prędkości. W pewnym momencie policjanci dali sygnał do zatrzymania się kierowcy audi, który jechał z prędkością ponad 100 km/h. Mężczyzna zamiast zastosować się do poleceń mundurowych, zaczął uciekać i skręcił w boczne ulice.
– Policjanci rozpoznali kierującego z lipcowej interwencji. Wiedzieli, że ten mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami i wiedzieli, że może mieć przy sobie przedmioty pochodzące z przestępstwa. Kilkakrotnie dawali mu sygnały dźwiękowo-błyskowe do zatrzymania. Mężczyzna nie reagował, kontynuował ucieczkę, którą na wysokości ulicy Drewnianej policjanci przerwali – informuje sierż. sztab. Monika Sadurska, oficer prasowy KMP w Słupsku. – Funkcjonariusze podbiegli do niego do samochodu i wyczuli woń alkoholu. Okazało się, że faktycznie jest nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało, że w organizmie miał go ponad jeden promil.
Podczas sprawdzania danych okazało się, że 25-latek posiada orzeczone dwa zakazy prowadzenia pojazdów. Ponadto w samochodzie znaleziono przedmioty pochodzące z kradzieży.
– Dodatkowo policjanci znaleźli przy nim kilkadziesiąt tysięcy złotych, słodycze, alkohol, wyroby tytoniowe. Tutaj okazało się, że przedmioty te pochodzą z kradzieży z włamaniem z jednego ze słupskich sklepów. Poza tym mężczyzna miał przy sobie narkotyki. Został on zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu. Wczoraj usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli, kierowania w stanie nietrzeźwości, posiadania narkotyków i kradzieży z włamaniem – mówi Monika Sadurska.
Za popełnione przestępstwa zatrzymanemu mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. (opr. jwb)
