Po wyrównanym spotkaniu w ramach Suzuki 1. Ligi Koszykówki Mężczyzn, rozegranym w hali Gryfia, koszykarze Grupy Sierleccy Czarni Słupsk okazali się minimalnie lepsi od zespołu Dziki Warszawa. Pokonali ich 65:62.
Może nie było to koszykarsko efektowne widowisko, za to do ostatniego rzutu ważyły się losy zwycięstwa. Już od pierwszych minut meczu oba zespoły miały problemy ze skutecznością. Jednak w pierwszej kwarcie celniej do kosza trafiali podopieczni Pawła Turkiewicza, koszykarze Dziki Warszawa i po 10 minutach gry prowadzili 16:13. W drugiej odsłonie skuteczność była jeszcze gorsza, przez pięć minut gry żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć punktów. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się niskim prowadzeniem słupszczan 25:23. Po zmianie stron znacznie lepiej gra wyglądała po stronie gości – po 14 minutach prowadzili 32:25, lecz podopieczni Mantasa Cesnauskisa nie zamierzali się poddawać. Po celnych rzutach Jakuba Musiała, Błażeja Kulikowskiego oraz wolnych Mikołaja Kurpisza gospodarze przegrywali po trzeciej kwarcie różnicą tylko dwóch oczek 43:45. Debiutujący od czwartej minuty meczu w zespole gospodarzy Jakub Musiał długo był nieskuteczny, ale w końcowych minutach decydującej kwarty meczu trafiał ważne rzuty. Na dwie minuty przed końcową syreną, z uwagi na kontuzję kolana, boisko opuścił przy pomocy kolegów z obu zespołów Piotr Pamuła. Ostatecznie lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali 65:62. Dzięki temu zwycięstwu i potknięciu się wałbrzyszan w Krakowie, koszykarze Grupy Sierleccy Czarni Słupsk powrócili na fotel lidera tabeli.
Na konferencji pomeczowej podsumowali spotkanie trener Mantas Cesnauskis i niski skrzydłowy Piotr Śmigielski. Szkoleniowiec stwierdził, że są takie mecze, w których nie udaje się trafić ani spod kosza, ani osobistych, ani z dystansu. Najważniejsze jest jednak wygrać taki mecz jak dzisiaj. Pochwalił postawę swoich zawodników w obronie, chociaż i tutaj pojawiły się błędy. Piotr Śmigielski dodał, że po ostatniej porażce i jej okolicznościach trzeba było wyciągnąć wnioski. Zespół ciężko trenował przez ostatni tydzień i to mogło być przyczyną nietrafiania do kosza. Podkreślił też, że obrona była na naprawdę wysokim poziomie.
Trener Mantas Cesnauskis ocenił też 28-minutowy debiut Jakuba Musiała. Dał zespołowi dużo energii, rzucił ważne punkty i o to właśnie chodzi. Na więcej trzeba poczekać, aż zawodnik zgra się z drużyną. Z kolei Piotra Śmigielskiego zapytano, czy lepiej czuje się na pozycji rozgrywającego czy na pozycji 2-3. Zawodnik stwierdził, że nie ma to dla niego większego znaczenia. Jego styl gry pozwala na odnalezienie się na każdej pozycji.
Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Hubert Pabian, bo 18 i do tego 9 zbiórek. Debiutujący Jakub Musiał zanotował 12 punktów, a Piotr Śmigielski 11 oczek i 5 zbiórek. W drużynie gości: 14 punktów zdobył Patryk Gospodarek, 11 dorzucił Karol Dębski i 10 Michał Wojtyński. (opr. rkh)