Głównym tematem komisji spraw społecznych była sytuacja lokalowa Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną. Stowarzyszenie szuka nowego miejsca dla Środowiskowego Domu Samopomocy, ale w tej kwestii nie może dojść do porozumienia z miastem.
Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną w Słupsku zmuszone jest do znalezienia nowego adresu dla Środowiskowego Domu Samopomocy. Dotychczas wynajmowało pomieszczenia w Centrum Zdrowia Psychicznego przy ulicy Obrońców Wybrzeża, ale wiadomo już, że będzie musiało je opuścić. Stowarzyszenie rozpoczęło więc poszukiwania nowego obiektu. Wybór padł na budynek po byłej szkole przy ulicy Grottgera, który najbardziej odpowiadał jego wymaganiom. Miasto jednak ma inne plany – zamierza tam przenieść Straż Miejską oraz Zarząd Infrastruktury Miejskiej. Na komisji spraw społecznych wspólnie z przedstawicielami organizacji dyskutowano, czy jest możliwość zmiany tych planów oraz poszukiwano innych rozwiązań.
– Miasto wskazywało w pismach lokale na wynajem, tak jak i teraz wynajmujemy pomieszczenia od pana Krzysztofa, do adaptacji i do zagospodarowania. Nigdzie nie było wind ani podjazdów, to wszystko trzeba byłoby zrobić, gdybyśmy wskazali jakikolwiek teren czy lokal. Jeśli chodzi o nasze stowarzyszenie, to nie upieramy się, że ma to być szkoła przy Banacha czy szkoła przy Grottgera, chodzi natomiast o to, żebyśmy wspólnymi siłami znaleźli jeden budynek, gdzie rzeczywiście można by się otworzyć – mówiła podczas spotkania członków komisji spraw społecznych Iwona Grota z PSONI w Słupsku.
Raczej nic nie wskazuje na to, aby miasto chciało odstąpić od zamierzeń zagospodarowania budynku przy ulicy Grottgera na swoje potrzeby. W zamian włodarze zaproponowali inne pomieszczenia, w których swoje miejsce mogłoby znaleźć PSONI. To między innymi budynek po Ekonomiku, pomieszczenia w Złotej Kamienicy i w hali pod Wiatrakami, ale także obiekty Famarolu i PARR-u. Pojawiła się także propozycja przenosin do Redzikowa, gdzie w porozumieniu z gminą Słupsk miał zostać udostępniony jeden z budynków. Razem to 12 propozycji. Część z wymienionych lokali jednak nie nadawała się do adaptacji lub koszt ich przystosowania dla osób z niepełnosprawnością był za wysoki. Innym problemem miała być także kwestia dojazdu. Z tych też powodów PSONI odrzuciło te propozycje.
– Również jest ważne dla gminy Słupsk, żeby takie wspólne miejsce znaleźć, ale na ostatnim spotkaniu panie z PSONI od razu mi powiedziały, że absolutnie nie będą dojeżdżać do Redzikowa. Złota kamienica – poza zabytkową jest też normalna winda, miejsce jest przyjazne dla osób z niepełnosprawnościami, jeżeli chodzi o dostęp. Te wielkie przestrzenie w tzw. Słowińcu. Propozycja była też, żeby panie z PSONI poszły i obejrzały – na czas znalezienia strategicznego rozwiązania, od zaraz według nas do wprowadzenia się. Na uwagę pani, że będą zbyt wysokie koszty utrzymania, zaproponowaliśmy, że można wnioskować do wojewody o zwiększenie liczby osób, które uczęszczałyby do środowiskowego domu samopomocy; nie mamy do tej pory odpowiedzi w tej sprawie. Gdyby wojewoda się zgodził, wiązałoby się to oczywiście ze zwiększeniem dotacji i mogłoby to pokryć te różnice – mówi wiceprezydent miasta Marta Makuch. – mam takie poczucie, że ten adres przy Grottgera, na który stowarzyszenie tak bardzo napiera – a który, przypomnę, jest już oprojektowany pod inne funkcje – również wymagałby dostosowania. Nie ma miasto takich zasobów, takich budynków, które byłyby gotowe, żeby wejść do nich i działać.
Radni Paweł Szewczyk i Anna Rożek uważali, że planów zagospodarowania budynku przy ulicy Grottgera nie można zmieniać co dwa tygodnie i trzeba szukać innych możliwości. Natomiast Anna Mrowińska mocno przekonywała, by pooświatowy obiekt jednak przekazać organizacji. Udało się jednak znaleźć rozwiązanie, które może usatysfakcjonować każdą se stron. To budynek po Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej przy ulicy Drewnianej.
– Same taki budynek znalazłyśmy, zaglądałyśmy przez okna – wymaga on gruntownego remontu, ale lokalizacja jest idealna. Szukamy w tej chwili osoby, która pomogłaby nam ustalić, czy rzeczywiście budynek jest na wynajem – np. na 20-30 lat – czy może do sprzedaży. Teraz tego jeszcze nie wiemy, choć kiedyś obiekt ten był już przeznaczony do zbycia za 1,7 miliona złotych. Wiadomo natomiast, że budynek ten teraz stoi i niszczeje – mówi Iwona Grota.
Budynek należy do Skarbu Państwa, więc tutaj także będą musiały być prowadzone negocjacje. Ostatecznego rozwiązania problemu stowarzyszenia nie znaleziono. Na razie radni chcą powołać zespół, który miałby za zadanie kontaktować się z organizacjami pozarządowymi i skutecznie reagować na ich problemy. (opr. jwb)