Kilkudziesięciu funkcjonariuszy zakończyło szkolenie zawodowe podstawowe i opuściło mury słupskiej Szkoły Policji. To wyjątkowa grupa, ponieważ słuchacze swoje szkolenie rozpoczęli w marcu, ale musieli je przerwać z uwagi na pandemię. Ponownie w murach szkoły pojawili się dopiero w październiku.
Niedawno zakończone szkolenie z pewnością na długo pozostanie w pamięci słuchaczy. Funkcjonariusze z północnej Polski przekroczyli mury słupskiej Szkoły Policji w marcu, ale z uwagi na pandemię musieli przerwać naukę na ponad pół roku.
– Po kilku tygodniach wybuchła pandemia i szkoły zostały zamknięte, więc siłą rzeczy przerwaliśmy szkolenie – przypomina Piotr Kozłowski, rzecznik prasowy Szkoły Policji w Słupsku. – Nie było to jednak tak, że słuchacze siedzieli w domu, bo zostali skierowani do jednostek terenowych. Niewiele jeszcze potrafili, ale zostali wykorzystani w różnych pracach w komendach i komisariatach. W październiku powrócili na szkolenie i teraz je ukończyli. Trwało ono bardzo długo, ale pandemia krzyżuje szyki także w zakresie policyjnego szkolnictwa.
Słupska Szkoła Policji cały czas funkcjonuje w reżimie sanitarnym. Z uwagi na panujące obostrzenia w kursach uczestniczy mniej słuchaczy.
– Reżim sanitarny wymusza na nas ograniczenie liczby policjantów na szkoleniu podstawowym – informuje Piotr Kozłowski. – Na początku każdy z nich musi być w oddzielnym pokoju. Nie mogą być razem, aby ewentualna transmisja koronawirusa nie odbywała się, nie był on przenoszony na kolejne osoby. Trwa to mniej więcej 10 dni, a później po drugim wyniku wskazującym, że słuchacze nie są zarażeni, to można już ich zagęścić i mają już ze sobą większy kontakt. Ten reżim sprawia, że szkolimy w dalszym ciągu, ale nie w tak dużym zakresie.
W szkoleniach nadal uczestniczy więcej mężczyzn niż kobiet. Wśród absolwentów zakończonego kursu panie stanowiły około 12% składu kompanii. (opr. rkh)