K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Potrzebne mieszkanie

0

Pani Halina, która porusza się na wózku inwalidzkim, od dłuższego czasu stara się o zamianę mieszkania komunalnego na lokum przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. PGM odmawia jednak, tłumacząc, że na chwilę obecną brak takich lokali w zasobach miasta.

Do naszej redakcji z prośbą o pomoc zgłosiła się pani Halina Włodarczuk, która zajmuje mieszkanie przydzielone przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku. Pani Halina jest osobą niepełnosprawną, która ze względu na poważne problemy zdrowotne nie może poruszać się o własnych siłach. Od czterech lat mieszka w lokalu komunalnym przy ulicy Niemcewicza, który nie jest przystosowany do jej potrzeb. Mimo że znajduje się on na parterze kamienicy, to progi przy drzwiach i schody przy wejściu do klatki uniemożliwiają jej samodzielne opuszczenie mieszkania. Ponadto na ścianach dwuizbowego lokalu ciągle pojawia się grzyb, który dodatkowo pogarsza warunki bytowe kobiety. Lokatorka za swoje pieniądze wyremontowała przydzielone mieszkanie, pomogło to jednak na krótko. Teraz stara się o zamienię lokalu na taki, który będzie dopasowany do jej potrzeb.

Staram się teraz o inne mieszkanie, bo nie wiedziałam, że tutaj będzie taka wilgoć i odpadanie tynków, które jest przez zalanie. Akurat dwa lata temu w Boże Narodzenie lał deszcz i stąd ta wilgoć – mówi Halina Włodarczuk. – Ten lokal nie jest dla mnie jako osoby niepełnosprawnej, nie mogę poruszać się na wózku, nie mogę wyjeżdżać na dwór, jest wilgoć, grzyb, chodzą ślimaki. Inna sprawa, z drugiej strony mieszka pan, który używa narkotyków, nie daje nam po nocach spać. Wie o tym PGM, wie pani prezydent, były pisma, było to też zgłaszane policji. Opału ani innych rzeczy nie mogę trzymać w komórkach, bo kradną, otwierają je i wchodzą, tak więc nie są to warunki dla osoby niepełnosprawnej. Jest tylko jeden piec, w kuchni jest zimno, nie mam tam czym ogrzewać, więc ogrzewam gazem i oczywiście przychodzą za to rachunki. W łazience, która nie jest przystosowana do potrzeb osoby niepełnosprawnej, kąpiel przy pomocy opiekunek, ale najpierw muszę tam podgrzać, bo nie ma ocieplenia. Sama zakładałam tam też uchwyty, żeby korzystać z tej łazienki. Jest też wielkie utrudnienie z wyjazdami, z wychodzeniem. Grzyb, w nocy muszę otwierać okna, żeby było czym oddychać, bo po prostu się duszę.

Pani Halina chciałaby otrzymać mieszkanie chronione przy ulicy Grzybowej, jednak nie spełnia kryteriów wiekowych. Pisma z prośbą o zamianę lokalu niepełnosprawna kobieta wysłała do magistratu i PGM, otrzymała jednak odpowiedź odmowną.

Pani zamieszkuje w tym lokalu od 2017 roku, natomiast do obejrzenia miała kilka takich lokali i z uwagi na swój stan zdrowia zdecydowała, że przyjmie właśnie ten, że będzie mogła swobodnie się tam poruszać i że dostęp do tego lokalu będzie dużo bardziej swobodny niż w wypadku innych miejsc, które były jej wskazywane. Tak więc podkreślam, pani sama dokonała wyboru tego lokalu – mówi Ewa Wach, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku. – Ta pani złożyła wniosek o zamianę, ale nie kilkakrotnie, tylko raz i wskazała, gdzie chciałaby się przenieść. Z tym, że wskazany adres jest zarezerwowany dla osób powyżej określonego wieku, a pani na lokal w tej nieruchomości musiałaby troszeczkę poczekać. Na pewno nie jest tak, że my złośliwie nie chcemy dać żadnego innego lokalu, który spełniałby wymogi tej pani. Wyboru lokali spełniających oczekiwania ze względu na stan zdrowia, w których można by swobodnie się przemieszczać, nie mamy.

Spółka uważa też, że grzyb na ścianach pojawił się wskutek niewłaściwego użytkowania mieszkania przez lokatorkę.

Owszem, wilgoć jest. Ale wizja przeprowadzona u tej pani w lokalu potwierdza, że ona źle go użytkuje. Rozmawiając z panią telefonicznie, wskazałam na pewne elementy, które są po stronie najemcy, czyli niegromadzenie zbędnych rzeczy w lokalu mieszkalnym, wietrzenie, wietrzenie i jeszcze raz wietrzenie. Tam musi być obieg powietrza – mówi dyrektor Ewa Wach. – To nie jest duży lokal mieszkalny i biorąc pod uwagę, że się w nim gotuje, pierze, suszy, to ta cyrkulacja musi być bieżąca. Jeszcze raz powiem: jeśli będą odpowiednie lokale, takie, które spełniałyby oczekiwania związane ze stanem zdrowia pani, to nie odmówimy, to naturalna kolej rzeczy, że jak posiadamy, to dajemy. Niestety na dzień dzisiejszy w naszym zasobie takich lokali, które można byłoby wskazać, nie mamy.

Dopóki zdrowie pozwalało, pani Halina przez lata angażowała się w pomoc innym jako wolontariuszka. Pomagała w Banku Żywności, Caritasie oraz w punkcie ofiar przemocy Tama. Przez kilka lat przewodniczyła także stowarzyszeniu „Perspektywa”. Teraz sama potrzebuje wsparcia i pomocy ze strony miasta. (opr. jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.