Nie maleje liczba aktów wandalizmu, które dokonywane są na świeżo wyremontowanych obiektach. Ofiarą wandali padł niedawno odnowiony most Kowalski. Nie oszczędzili też małej architektury w parkach.
Pomazane sprayami fasady budynków można zauważyć w całym mieście, jednak najbardziej bolą zniszczenia dokonane na świeżo wyremontowanych obiektach. Przy bulwarach wandale zdążyli już zniszczyć elewację ogólniaka przy Szarych Szeregów, odnowiony most Kowalski i kładkę przy Młynie Zamkowym. Na remont wydano duże środki, a już teraz trzeba myśleć o znalezieniu kolejnych, aby naprawić szkody.
– Coraz bardziej jaskrawe są te przypadki dewastacji. Na mieniu, które jest w złym stanie, pewnie tego aż tak jaskrawo nie widać, natomiast jeśli coś jest nowe, to te akty dewastacji stają się jeszcze bardziej bulwersujące – mówi Paweł Krzemień, kierownik biura rewitalizacji Urzędu Miejskiego w Słupsku. – I tutaj ze strony miasta, ze strony referatu, który zajmuje się rewitalizacją, zrobimy wszystko, aby tych aktów wandalizmu było jak najmniej. Stąd planowana jeszcze na ten rok mocna rozbudowa systemu monitoringu miejskiego. Między innymi jedno z kryteriów tej wstępnej wciąż listy z lokalizacją kamer dotyczyło tego, aby przestrzeń była niedawno odnawiana bądź wkrótce odnową objęta, a także aby były to miejsca w dużej mierze uczęszczane przez słupszczan, przez gości, którzy miasto odwiedzają. Z jednej stron jest to ten właśnie kierunek działania, a z drugiej podjęcie jednak próby ukarania tych, którzy to mienie miejskie dewastują. I tutaj mogę zapewnić, że – nie będę co prawda wymieniał tych tagów, aby nie promować tychże osobników – nie są oni tak anonimowi, jak im się wydaje. Zrobimy wszystko, aby odpowiednie organy ścigania jednak w jakiś sposób te osoby ukarały i aby w mniejszym czy większym zakresie te szkody zostały przez nie naprawione.
Zniszczenia często dotyczą obiektów zabytkowych, więc pieniądze które trzeba wyłożyć na ponowny remont są znaczne. Wandale nie ograniczają się tylko do obszaru rewitalizacji centrum miasta. Oszpecone elementy małej architektury można zauważyć w nowo zagospodarowanej alei brzozowej w Parku Kultury i Wypoczynku.
– Jako referat rewitalizacji ze szczególną uwagą odnosimy się do obszaru rewitalizacji, ale takie akty dewastacji są także wzdłuż ringu miejskiego na ekranach akustycznych, pojawiły się również w Parku Zachodnim. To wszystko na pewno działa bardzo demotywująco na wszystkich tych, którzy chcieliby miasto zmieniać na lepsze. Pojawiają się także na kamienicach bardzo dużym wysiłkiem finansowym odnawianych przez wspólnoty mieszkaniowe. Czasami przecież ludzie zaciągają kamienice, aby swoje kamienice odremontować, a potem przychodzi taki niezbyt rozgarnięty osobnik i tę pracę niweczy. Tym większa nasza determinacja, aby ten proces w jak najszybszym stopniu ukrócić, choć całkiem pewnie wyeliminować się go nie da. Słupsk słynął z tego, że jest miastem w miarę zadbanym, w miarę czystym zwłaszcza w stosunku do miast dużych i niech tak zostanie w kolejnych latach – mówi Paweł Krzemień.
Za naprawę szkód wyrządzonych w mieniu publicznym zapłaci miasto, a więc także i mieszkańcy, którzy odprowadzają podatki. W ten sposób koszty głupoty kilku osób pokryją słupszczanie. (opr. jwb)