Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej w Słupsku rozwinęła się dyskusja o zasadności wydawania pieniędzy na renowację Parku Kulturowego Klasztorne Stawy. Dotyczyła ona przede wszystkim funkcji tego miejsca.
Temat Parku Kulturowego Klasztorne Stawy nie przestaje budzić emocji. Rewitalizacja terenu, której efekt miał wzbogacić ofertę akwaparku o relaks na łonie natury, skończyła się przyrodniczą katastrofą. Zniszczony drzewostan i zarastające stawy były tego najbardziej widoczną oznaką. Konieczne stało się przeprowadzenie prac renowacyjnych. Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Słupsku ratusz zaproponował wydanie na ten cel 150 tysięcy złotych. Ta zmiana w budżecie miasta na ten rok stała się przyczynkiem do dyskusji o funkcji tego rekreacyjnego miejsca. Swoją propozycję zgłosił radny Paweł Szewczyk.
– Dyskutowaliśmy na klubie Platformy Obywatelskiej na temat przekazania tych środków i generalnie doszliśmy do wniosku, że powinniśmy się nad tą kwestią bardziej zastanowić, a mianowicie znaleźć nową formułę funkcjonowania tego miejsca – mówi radny Paweł Szewczyk. – Wydaje mi się, że samo przekazanie środków i wykonanie tego, co proponuje pani prezydent jest jak najbardziej zasadne, bo byliśmy, widzieliśmy jak to miejsce wygląda. Tutaj są bez wątpienia potrzeby, ale być może powinniśmy zastanowić się szerzej na temat funkcjonowania tego miejsca, aby może i przekazać troszeczkę więcej środków z budżetu, ale sprofilować ten park, żeby on posiadał też inne walory. Jeden z takich pomysłów to umożliwić turystom, którzy przybywają do miasta, zwiedzają Pomorze camperami czy też z przyczepami, parkowanie tych pojazdów przez jakiś czas w okolicach tego miejsca. Żeby mogli tam się zatrzymać, skorzystać również z usług akwaparku i pojechać dalej. Jest taka jakby możliwość. Można by trochę przeformatować ten park pod kątem mieszkańców naszego miasta i stworzyć miejsca do typowych pikników weekendowych. Teraz mieszkańcy wyjeżdżają gdzieś w ustronne miejsca poza miasto. Do tego potrzebna jest też odpowiednia infrastruktura.
W ślad za tą propozycją wnioskował również o wstrzymanie przekazania kwoty 150 tysięcy z przeznaczeniem na rekultywacje stawów do czasu ustalenia funkcji tego miejsca. Wskazał również inne miejsce, w którym te pieniądze można by korzystnie ulokować.
– Uważam, że nie ma żadnej przeszkody, żebyśmy wycofali to aktualnie, żeby na komisje gospodarki komunalnej ten temat wrócił i go ponownie przeanalizować – twierdzi radny Szewczyk. – Bo 150 tysięcy, jeżeli byśmy przekazali na przykład na urozmaicenie infrastruktury wypoczynkowej w obrębie parku Trendla, to byłaby rewelacja. Tam naprawdę super, w sposób komfortowy mieszkańcy miasta mogliby spędzać wolne chwile i wypoczywać, a my to przekazujemy na coś, na co jest potrzeba. Ja to rozumiem, ale być może warto spojrzeć nieco inaczej, pod kątem jak to miejsce ma funkcjonować i co jeszcze w tym miejscu mogłoby się pojawić.
Celowość skupienia się na uregulowaniu gospodarki wodnej w tych stawach tłumaczyła prezydent miasta.
– W żaden sposób ta inwestycja, którą teraz zrobimy nie zaburza naszego myślenia i koncepcji jak ten teren ożywić – odpowiada prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka. – Ale żeby ten teren ożył, musimy najpierw zaprosić mieszkańców nad stawy czyste, niezarastające i rzeczywiście z wodą, która jest atrakcją, a w tej chwili tak nie jest. Dzisiaj potrzebujemy nie na ożywienie tylko tej przestrzeni, ale na uporządkowanie celem bezpieczeństwa, a przede wszystkim tego, żeby woda w tych stawach była.
Ostatecznie radni odrzucili wniosek radnego w wykreślenie 150 tysięcy złotych z projektu uchwały, a zgodzili się na przekazanie tej kwoty na rekultywację stawów. Tym samym dyskusja o funkcjonalności tego rekreacyjnego miejsca odłożona została na czas przyszły. (opr. rkh)