Ratusz podał najnowsze dane, za pierwsze półrocze 2021 roku, dotyczące ilości urodzeń i zgonów w Słupsku. Dane nie są optymistyczne: ludzi umiera więcej niż się rodzi. Ta tendencja utrzymuje się już od kilku lat.
Ze sporządzonych aktów urodzeń i zgonów, wynika że słupszczan znacząco ubywa. Dane z pierwszego półrocza 2021 roku nie pozostawiają wątpliwości: urodziło się 745 osób, a zmarło 1225. Niekorzystne dane są po części efektem pandemii koronawirusa. Jednak problem ten utrzymuje się od dawna i nie dotyczy tylko naszego miasta.
– Jest to tendencja, którą obserwujemy w naszym mieście od kilku lat i w miastach o podobnej liczbie ludności i specyfice podobnej do Słupska – mówi Monika Rapacewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Słupsku. – Spójrzmy chociażby na Bydgoszcz, Konin czy Koszalin. Skala urodzeń i zgonów na pewno się różni, jeśli chodzi o nachylenie tej krzywej, jednak podobna jest tendencja.
Wyjątkiem była jedynie pierwsza połowa 2016 roku, gdy słupski Urząd Stanu Cywilnego zarejestrował więcej urodzeń niż zgonów. Mimo to, wyższa umieralność utrzymuje się w Słupsku już od kilku lat. W 2019 roku zmarło 1798 osób. W 2020 roku nastąpił znaczący wzrost i zmarły 2042 osoby. Jeśli więc tegoroczna tendencja się utrzyma, to rok 2021, zakończy się dla Słupska z rekordową stratą 2 i pół tysiąca mieszkańców.
– Tendencja się utrzymuje, chociaż pięć lat temu zarejestrowaliśmy 121 urodzeń, a teraz 745 – przywołuje statystykę Monika Rapacewicz. – Zatem to prawie 7 razy więcej. Jeżeli chodzi o zgony, pięć lat temu było ich 912, a teraz 1225. Tutaj ta skala zdecydowanie przeważa na korzyść urodzeń.
Odwrócenie trendów demograficznych nie będzie jednak sprawą łatwą zarówno dla Polski, jak i dla naszego miasta. Lipcowe dane pokazują, że ludność Słupska ponownie zmalała. Tym razem do 83 tysięcy mieszkańców. Prognozy na przyszłość nie są więc optymistyczne.
– Ciężko mówić mówić o prognozach dotyczących obu statystyk – przyznaje Monika Rapacewicz. – Na pewno będziemy chcieli, żeby te liczby się odwróciły, ale polityka rządu czy samorządu ma znaczenie, ale ostateczne decyzje co do urodzeń i planowania rodziny spoczywają na nas jako mieszkańcach.
Ogólnopolskie dane mówią, że od 2017 roku w naszym kraju umiera ponad 400 tysięcy ludzi rocznie. Przyrost naturalny jest ujemny. Sytuacji z pewnością nie poprawił hucznie zapowiadany rządowy Program Rodzina 500+. Najgorszy pod tym względem był zeszły rok, w którym Polska Miała najgorszy bilans od początku wieku. Straciła aż 122 tysiące ludzi. (opr. rkh)