Pofabryczna działka pomiędzy ulicami Grottgera i Krzywoustego stwarza realne zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi. Otwarta brama i wyrwy w płocie pozwalają na swobodne wejście na jej teren. Dokoła głębokie dziury, wystające przewody elektryczne i metalowe pręty.
Zagrożenie dla życia i zdrowia słupszczan stwarza teren pomiędzy ulicami Grottgera i Krzywoustego. Plac po dawnej fabryce mebli miał być miejscem powstania dużego centrum handlowo-usługowego. Teren został ogrodzony i… pozostawiony naturze. Półtora roku temu pofabryczna działka zmieniła właściciela, który ją uporządkował, a w grudniu ubiegłego roku przedstawił plany zagospodarowania. Od tamtego czasu na działce nic się nie działo, a nieruchomość ulegała dalszej degradacji. Stała się też obiektem zainteresowania złodziei i bezdomnych. Zaniepokojeni tym mieszkańcy Słupska zgłosili, że brama wjazdowa na posesję jest otwarta. Ale nie jest to jedyny punkt, przez który można wejść na plac, bo ogrodzenie ma luki. Otwarta brama i brak jakiegokolwiek oznakowania terenu jako prywatnej własności kusi szukających wrażeń. A tych może być nadmiar. Zarośnięta działka kryje głębokie doły i rowy, wystające przewody elektryczne i inne ostre przedmioty, które mogą dotkliwe pokaleczyć.
Pomimo wielokrotnych prób kontaktu z właścicielami działki nie udało się przeprowadzić z nimi rozmowy na temat zabezpieczenia tej nieruchomości. (opr. jwb)
