Zagroda Inicjatyw Twórczych w Swołowie przez trzy dni gościła uczestników Festiwalu EtnoBaltica. Nie brakowało atrakcji, z których obficie korzystali widzowie z regionu i przebywający nad morzem turyści.
Już przy wejściu można było zaopatrzyć się w gadżety, które doskonale promowały to wydarzenie. Tuż za bramą zagrody z możliwości bawienia się w sianie korzystali najmłodsi, a radość z tych harców widoczna była na ich twarzach. W całej etnowiosce dla dzieci nie brakowało ciekawych zajęć i atrakcyjnych pomysłów na przybliżenie kilkuletnim widzom uroku dawnych zabawek czy tworzenia pamiątek związanych z Krainą w Kratę. Jarosław Arkuszyński cierpliwie tłumaczył zasady i technikę pracy z kołem garncarskim oraz zdradzał tajniki powstawania glinianych naczyń. Równie pracowicie upływał czas Piotrowi Piszczatowskiemu, który wprowadzał szerokie grono zainteresowanych w rytmikę i kroki tańca tradycyjnego. A że jego nauka nie szła w przysłowiowy las, można było zauważyć w tańcach podczas koncertów.
Na estradzie przez kolejne dni zaprezentowały się kapele Niwińskich, Brodów, Maliszów, a także Wowakin, Michalove i Światowce. Można było posłuchać tradycyjnej muzyki ludowej i autorskich kompozycji zespołów zajmując miejsce nie tylko na leżakach, ale i na luźno rozłożonym sianie czy jego balocie. Spragnieni i złaknieni mogli posilić się w czynnej cały czas strefie gastronomicznej, a na pamiątkę pobytu w Swołowie zabrać ze sobą wyroby lokalnych rękodzielników. (rkh)
Fot. Ryszard Hetnarowicz
