W bieżącym roku miasto za 1,5 miliona złotych wystawiło na sprzedaż budynek przy ulicy Lutosławskiego 33 w Słupsku. To obiekt pochodzący z lat 80. XIX wieku, niezamieszkały, który pełnił ostatnio przede wszystkim funkcję magazynu dla Nowego Teatru. Kojarzony jest też przez mieszkańców jako siedziba biura poselskiego nieżyjącej już posłanki Jolanty Szczypińskiej. Początkowo budynek miał być wyburzony ze względu na zły stan techniczny i stawiające pod znakiem zapytania uzasadnienie ekonomiczne remontu. Po protestach lokalnych środowisk od zamiaru tego odstąpiono. Decyzja o sprzedaży kamienicy także nie przeszła bez echa. O zachowanie nieruchomości w zasobach komunalnych samorządu apelowali radni Anna Rożek i Paweł Szewczyk. Miasto nadal jednak podtrzymuje stanowisko o zbyciu obiektu, dopuszczając pewną modyfikację.
.
Budynek przy ulicy Lutosławskiego 33 ma swoją ponad 130-letnią historię. Usytuowany jest pod dobrym adresem, bo w centrum miasta i ze względu na lokalizację stanowi atrakcyjną nieruchomość. Niestety stan techniczny obiektu wymaga pilnego remontu, natomiast koszt robót konserwacyjno-remontowych jest na tyle duży, że w opinii władz miasta pod znakiem zapytania stawia on uzasadnienie ekonomiczne całego przedsięwzięcia. W związku z tym rok temu podjęto decyzję o rozbiórce obiektu.
.
Po interwencjach środowisk lokalnych, które wskazywały także na ocenę techniczną budynku z marca 2022 roku, w której jego stan określany był jako średni, odstąpiono od wyburzenia i w lipcu 2023 roku obiekt został wystawiony na sprzedaż. Tym razem radni Anna Rożek i Paweł Szewczyk zaapelowali do prezydent miasta, aby nie pozbywać się historycznego budynku, ponieważ powinien on służyć mieszkańcom Słupska. Wskazywali w swoim piśmie do prezydent Słupska z dnia 31 lipca, że wolnych pomieszczeń w tak dobrej lokalizacji w zasobach komunalnych jest mało, a potrzeb związanych z funkcjonowaniem samorządu bardzo dużo. Autorzy podnosili, że po sprzedaży miasto pozostanie bez wpływu na to, na jakie cele obiekt będzie wykorzystany, czy w ogóle poddany zostanie jakiemukolwiek remontowi, w tym modernizacji elewacji i zabiegom odtwarzającym jego historyczny wygląd. Wnioskowali też o przygotowanie koncepcji zagospodarowania tego miejsca, ponieważ znajduje się ono w obszarze rewitalizowanym. Dopytywali, dlaczego dotąd urzędnicy nie podejmowali żadnych działań w celu pozyskania środków zewnętrznych na remont historycznego budynku.
.
W odpowiedzi z dnia 10 sierpnia władze Słupska poinformowały radnych Annę Rożek i Pawła Szewczyka, że zgodnie z zapisami właściwych ustaw to prezydent miasta jest organem gospodarującym nieruchomościami. Podjęcie decyzji o sprzedaży obiektu przy ulicy Lutosławskiego 33 uznano natomiast za najbardziej racjonalne, biorąc pod uwagę w szczególności koszty kapitalnego remontu w stosunku do efektywności ekonomicznej.
.
Dziś podczas konferencji prasowej kierownictwa ratusza prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka przedstawiła stanowisko władz w sprawie dalszego gospodarowania nieruchomością przy ulicy Lutosławskiego 33.
.
– Mamy dwie koncepcje. Po pierwsze, myślimy o przetargu na sprzedaż. Jest to budynek, który wymaga dużych nakładów finansowych, a my nie pokusimy się o to, żebyśmy za kwotę kilku milionów złotych wyremontowali pomieszczenia, z których niestety miasto nie będzie miało pożytku w postaci mieszkań, a to jest właściwie bardzo, bardzo ważne – mówi prezydent Słupska. – Po drugie, zgłosił się do mnie jeden z działających w sferze kultury ludzi, który chciałby tam uczynić miejsce działań kulturotwórczych i jesteśmy teraz na etapie rozmów. Niemniej podstawowa rzecz: budynek trwa i będzie zachowany. Tak więc jedna koncepcja to sprzedaż budynku na funkcje szeroko pojęte, takie, które są zgodne z planem – jeżeli znajdzie się kupiec, ewentualnie albo sprzedaż, albo umowa na przeznaczenie tego budynku na cele kulturotwórcze, ale atrakcyjne i ciekawe dla miasta.
.
Kto jest zainteresowany prowadzeniem działalności kulturotwórczej w historycznym obiekcie, w jakim zakresie i na jakich zasadach, być może okaże się już wkrótce, wiadomo za to na pewno, że sam XIX-wieczny obiekt pozostanie na swoim miejscu i nie ma powrotu do koncepcji związanej z jego wyburzeniem. / Joanna Wojciechowicz-Bednarek