5 października br. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przesłało do rozpatrzenia Radzie Miejskiej w Słupsku skargę z dnia 29 września „w zakresie powołania dyrektora Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica i mobbingu stosowanego przez prezydenta miasta Słupska”. Komisja skarg, wniosków i petycji działająca przy słupskiej radzie po zapoznaniu się z treścią pisma jednogłośnie w drodze dyskusji zarekomendowała pozostawienie skargi bez rozpoznania. Radna Renata Stec wnosiła do prezydent o dokładne przyjrzenie się sprawie.
.
Pismo, które wpłynęło do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i przekazane zostało do rozpoznania Radzie Miejskiej w Słupsku, było anonimowe. Nie zawierało ani imienia i nazwiska osoby wnoszącej skargę na prezydenta miasta Słupska i dyrektora Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica, ani adresu do korespondencji. Braki formalne stały się podstawą do zarekomendowania przez komisję skarg, wniosków i petycji działającą przy Radzie Miejskiej w Słupsku pozostawienia skargi bez rozpoznania.
.
– Zgodnie z par. 8 ust. 1 Rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie organizacji przyjmowania i rozpatrywania skarg i wniosków z 8 stycznia 2002 roku skargi i wnioski niezawierające imienia i nazwiska oraz adresu pozostawia się bez rozpoznania – mówi przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku Beata Chrzanowska.
.
W treści skargi, która w postaci maila przesłana została do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, osoba podpisująca się pod nim jako pracownica Polskiej Filharmonii Symfonia Baltica wyraziła swoje niezadowolenie z administrowania filharmonią przez nową dyrektor, a także zarzuciła jej oraz prezydent miasta Słupska stosowanie wobec pracowników tej jednostki mobbingu. Komisja skarg, wniosków i petycji nie miała umocowania, żeby zająć się anonimem, jednak część radnych w dyskusji przed głosowaniem podjęła temat zgłoszony w skardze.
.
– Tu prośba do pani prezydent, żeby jednak przyjrzeć się sprawie, ponieważ mieliśmy w przeszłości już kilka anonimów, które okazały się wiarygodne, a jedną sprawą zajmowała się nawet prokuratura – mówi radna Renata Stec. – Ktoś woła o pomoc. Może nie ma odwagi, bo boi się o swoją pracę. (…) Bez reakcji nie można tego zostawić.
.
Przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku podkreśliła, że projekt uchwały w sprawie pozostawienia skargi bez rozpoznania opatrzony został dokładnie takim tytułem, jakie w piśmie do Rady Miejskiej w Słupsku sformułowało ministerstwo. Chodzi o zapis: „w zakresie powołania dyrektora Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica i mobbingu stosowanego przez prezydenta miasta Słupska”.
.
– Też byłam zdziwiona, że ministerstwo przekazało to w takiej formie, dokładnie zacytowanej w treści uchwały. Natomiast sprawa chyba wymaga refleksji – mówi radna Beata Chrzanowska.
.
Na temat anonimowego pisma i zawartych w nim treści wypowiedziała się też podczas sesji prezydent miasta Krystyna Danilecka-Wojewódzka.
.
– Na pewno nie ja jestem adresatką tego donosu, to jakiś błąd, że ja mobbinguję – nie mam władzy, a ponadto nie mam chyba nawet takiego zwyczaju wobec pracowników, dla których jestem pracodawcą. Proszę państwa, wczoraj spotkałam się z przedstawicielami związków zawodowych, zarówno zarządu głównego związku zawodowego pracowników muzycznych, jak i z przedstawicielami związków działających w słupskiej filharmonii. Spotkałam się także z panią dyrektor filharmonii, która rok temu objęła swoje stanowisko. Rzeczy wyjaśniamy. Jak zawsze w takich przypadkach są one niejednoznaczne – mówi prezydent miasta. – Bywa tak, że pewne zmiany, które wprowadza dyrektor, do których ma absolutnie prawo, także zmiany, które są zasadne, budzą duży opór. A granica między wprowadzeniem tej zmiany i oczekiwaniem a poczuciem przez kogoś, że jest mobbingowany, bywa bardzo cienka. Sprawy są wyjaśniane.
.
Radny Paweł Skowroński, odnosząc się w dyskusji do opinii komisji skarg, wniosków i petycji, która zarekomendowała pozostawienie anonimowego donosu bez rozpoznania, podkreślił, że nie oznacza to zamiatania problemu pod dywan.
.
– Do tej pory z praktyki komisji wynikało, że jeżeli był problem, to w takim przypadku zobowiązywaliśmy panią prezydent do zajęcia się sprawą. I na posiedzeniu poniedziałkowym komisji skarg, wniosków i petycji, na którym ze względów obiektywnych koleżanki Renaty Stec nie było, pani prezydent zobowiązała się do niezwłocznego działania, o czym też przed chwilą poinformowała. Natomiast pod kątem przyszłościowym to jest to, czego nauczył mnie wiele lat temu radny Ryszard Kruk, któremu jestem za to wdzięczny, że nie można tylko patrzeć pod kątem formalnoprawnym. Jeśli jest jakiś problem ogólnoludzki, powinniśmy się nim zająć, a jeśli nawet sami nie możemy merytorycznie, to skierować go do rozpoznania przez odpowiednie organy – mówi radny Paweł Skowroński. – W tym wypadku powinniśmy być zadowoleni z bardzo szybkiej reakcji pani prezydent odnośnie spotkania się ze związkami zawodowymi i ogólnie mówiąc, zajęcia się tym problemem.
.
Prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka wyraziła nadzieję, że w ciągu najbliższego miesiąca po dokładnym rozpoznaniu problemu będzie mogła przedstawić radnym swoje stanowisko na temat sytuacji w słupskiej filharmonii. Projekt uchwały w sprawie pozostawienia skargi bez rozpoznania został przez Radę Miejską w Słupsku przyjęty 17 głosami za przy 2 wstrzymujących się. / Joanna Wojciechowicz-Bednarek