Inwestycja budowlana planowana przez prywatnego przedsiębiorcę na Starym Rynku w Słupsku jest tematem dyskusji publicznej, w której widoczna jest polaryzacja opinii wyrażanych przez mieszkańców. Jedni upatrują w tym projekcie możliwości ożywienia historycznego centrum miasta i stworzenia miejsca przyjaznego słupszczanom, inni są zdania, że budowa dużego obiektu z funkcjami hotelowo-usługowymi w miejscu dawnego kina Milenium będzie służyć przede wszystkim prywatnemu biznesowi. W tej sprawie podczas wczorajszej konferencji prasowej KWW Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej wypowiedział się były architekt miejski Zdzisław Wawrzczak.
.
Nabywca nieruchomości chce przeznaczyć na realizację przedsięwzięcia 150 milionów złotych. Takich pieniędzy miasto nie ma i prawdopodobnie nigdy mieć nie będzie na zagospodarowanie tego miejsca w skali, jaką przedstawił inwestor. Władze samorządowe nie skorzystały z prawa pierwokupu znajdującego się w specjalnej strefie rewitalizacji kina Milenium, które ma być teraz wyburzone, aby mógł powstać obiekt z funkcjami hotelowo-usługowymi. Decyzja prezydenta Słupska ma wynikać ze stanowiska rady miejskiej, która w grudniu ubiegłego roku wyraziła poparcie dla inwestycji prywatnego podmiotu. W dyskusji, która toczy się w przestrzeni publicznej na temat tego, czy dawne kino Milenium powinno znaleźć się w zasobach miasta i służyć mieszkańcom w zmienionej funkcji, czy też pozostać w rękach prywatnego biznesu, widoczna jest polaryzacja opinii. Temat zagospodarowania Starego Rynku pojawia się też często w programach komitetów wyborczych.
.
– Dzisiaj musielibyśmy z naszej kasy miasta znaleźć 17 milionów, żeby kupić ten obiekt. To jeden krok. Następnie musielibyśmy przez kilka lat – 6, 7 czy 10 – zatrzymać tam tego, który prowadzi działalność handlową, bo taka jest umowa na działalność Biedronki. Tak więc albo miasto kupuje tam obiekt i w dalszym ciągu funkcjonuje w nim market i nic się nie dzieje dla przestrzeni Słupska, albo musi znaleźć lokal, który byłby akceptowany przez tego partnera handlowego. To drugi krok. Trzeci – ja kompletnie nie wiem, jaką funkcję publiczną mielibyśmy wprowadzić do przestrzeni, która zupełnie nie przypomina już kina Milenium, bo parter to po prostu centrum handlowe, a na górze, kiedy byłam tam kilka lat temu, to taki trochę plac budowy – mówi Krystyna Danilecka-Wojewódzka. – Rozumiem sentymenty, bo ja też je mam do czasów, kiedy bywałam w kinie Milenium, ale nie mam ich do samej bryły budynku, która jest żelbetowa. Mam więc nadzieję, że to współdziałanie miasta z prywatnym inwestorem przyczyni się do tego, że za kilka lat najpierw pojawi się odnowiona płyta Starego Rynku, która zacznie żyć, natomiast inwestor zrealizuje swoje zamierzenia w postaci parkingu podziemnego, hotelu, który w Słupsku jest bardzo potrzebny, sali koncertowo-konferencyjnej i tego, co pełni funkcje publiczne, handlowe, gastronomiczne, usługowe, a także elementów, które nawiązują do historii Słupska.
.
Obecny podczas konferencji prasowej KWW Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej były architekt miejski Zdzisław Wawrzczak, który zapoznał się z wizualizacją przebudowy tej części Starego Rynku, poproszony został o przedstawienie stanowiska, czy jest za zachowaniem modernistycznego obiektu architektury i tego, by miasto było jego właścicielem, czy też lepszą w tej sytuacji opcją jest propozycja prywatnego inwestora.
.
– Jako architekt, między innymi architekt miasta przed 89 rokiem, pamiętam czasy, kiedy chodziło się do kina, nie było telewizji, nie było komórek. W tamtym okresie budynek Milenium był wybudowany czysto na funkcję kinową. Takich obiektów w Polsce powstało wtedy kilka i one już nie istnieją. Tu miejsce dotyczy ścisłego centrum, a więc w strefie rewitalizacji miasta Słupska. Sam uczestniczyłem w pracach tego komitetu przez dwie kadencje i wiem, że to miejsce nadaje się na nowe centrum Słupska wręcz ze zdecydowaną dominantą, bo niektórzy dyskutują, czy ten obiekt pięciokondygnacyjny będzie za wysoki, czy nie. Uważam, że ta mocna dominanta powinna być widoczna w sylwetce miasta Słupska – mówi były architekt miejski Zdzisław Wawrzczak. – Prywatny inwestor chce wpompować w strukturę miasta 150 milionów złotych. Nie należy mu przeszkadzać. Kiedyś był to plac Armii Czerwonej, gdzie w dzieciństwie chodziło się do fajnego kina. Teraz nie ma szans, aby było ono przywrócone do rangi kina. Jest Biedronką. I straszy. Jak tamtędy przejeżdżam, to widzę trzy stare kamieniczki, wkoło blokowisko PRL-owskie i ten grzmot, stojący na środku, który unieruchamia inne zagospodarowanie.
.
W opinii architekta Zdzisława Wawrzczaka i prezydent Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej to jeden z brzydszych elementów centrum miasta, dlatego jeśli istnieje realna szansa, by obszar Starego Rynku odmienić, należy z niej skorzystać.
.
Joanna Wojciechowicz-Bednarek
DyskusjaJeden komentarz
5 kondygnacji to mało dla nowego centrum miasta 🙂 a z uwagi na tytuł „mały Paryż” powinna na dachu być kopia wieży Eiffla