K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Projekty kolejnych zbiorników retencyjnych w mieście

0

Planowane są w Słupsku nowe inwestycje w zakresie błękitno-zielonej infrastruktury. W kolejnych lokalizacjach powstaną zbiorniki retencyjne i ogrody deszczowe, które powinny coraz skuteczniej zabezpieczać miasto przed podtopieniami na skutek intensywnych opadów deszczu czy roztopów, a także przed suszą. Miejsca magazynowania i rozsączania wody planowane są m.in. przy kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego oraz w rejonie ulicy Owocowej.
.
Słupsk jest malowniczo usytuowany w krajobrazie, nad rzeką, z wyniesionymi terenami po obu jej stronach, z gęstą zabudową, co w sumie stwarza dość trudne warunki do gospodarowania wodami opadowymi. Celem jest natomiast zatrzymanie spływów w miejscu opadów i poprzez retencję oraz infiltrację oddanie ich do ekosystemu. Sporo w ostatnich latach takiej infrastruktury już powstało, ale wyposażanie miasta w system zabezpieczeń przed nadmierną ilością wód opadowych czy roztopowych obliczane ma być na lata – w zależności od dostępności źródeł finansowania.
.
– Na zachodzie miasta, jako uzupełniający system tego, co już powstało, zbudowany zostanie zbiornik przy ulicy Pileckiego/Piłsudskiego, przy kościele, pod parkingiem. Jest tam stosunkowo niewielki zbiorniczek, który obsługuje zlewnię ulicy Braille’a, a chcielibyśmy, żeby docelowo powstał w formie uzupełnienia zbiornik większy, który faktycznie przy cały czas rozrastającym się osiedlu wzmocniłby system retencji. Już teraz na ulicy Piłsudskiego jest dużo lepiej, bo nie ma takiego napływu wody z górnego tarasu, a do tego zbiornik na rogu Małcużyńskiego i Piłsudskiego jest kolejnym elementem, który odciąża – mówi Paweł Krzemień, kierownik Referatu Rewitalizacji Urzędu Miejskiego w Słupsku. – Tak naprawdę problem był taki, że kolektor na wysokości Małcużyńskiego był przeciążony, później jego średnica miejscami była zawężona. I rzeczywiście było to miejsce, które zalewało. Plus inny problem: same budynki na rogu, naprzeciwko Małcużyńskiego posadowione są w naturalnym zagłębieniu, więc nawet woda spływająca z tej części od Chodkiewicza i Zygmunta Augusta, czyli zupełnie niezależna od kolektora z ulicy Piłsudskiego, też je zalewa. Przy bardzo intensywnych deszczach wciąż takie ryzyko tam istnieje, przy czym to ryzyko nie jest nawet związane z tym, co dzieje się na Piłsudskiego, czy kolektor się przelał, czy nie.
.
Kolektor na ulicy Piłsudskiego, który ma bardzo dużą zlewnię, w tej chwili jest już jednak dużo bezpieczniejszy. Odciążają go na górze zbiorniki przy Zaborowskiej i Legionów Polskich, natomiast na środkowym odcinku zbiornik na wysokości ulicy Małcużyńskiego. W przyszłości pojawi się trzecie wsparcie – w postaci planowanego zbiornika przy kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego. Wszystkie tworzyć będą w tym rejonie układ kaskadowy, wzmacniający ich efektywność.
.
W planach pojawiają się też podobne instalacje po północno-wschodniej stronie Słupska. Na razie to interwencja stosunkowo niewielka w skali miasta, ale ważna lokalnie. Ulica Kaszubska – odcinek powyżej od Owocowej.
.
– Pomiędzy Owocową a Norweską jest zagłębienie ze ścieżką rowerową, pod którą także ma powstać kolejny zbiornik, aby rozwiązać lokalny problem. Ogólnie na tym osiedlu będzie pojawiać się problem wód do zagospodarowania. Jest po prostu coraz gęściej, ostatnio wydano pozwolenia na budowę kilkuset mieszkań w tym obszarze. Miasto robi, co na razie samo może zrobić, czyli odwadnia pasy drogowe, m.in. część odwodnienia ulicy Owocowej pójdzie do stawków w Lasku Północnym, żeby dodatkowo je zasilić w wodę – mówi Paweł Krzemień. – Oczywiście najpierw będą tam separatory, podczyszczacze itd. Bo to też kolejny problem: z jednej strony mamy nadmiar wody, z drugiej – takie cieki jak np. w Lasu Północnym zaczynają totalnie zanikać. System naturalnej retencji gdzieś się rozregulowuje pod wpływem zmian, przekształceń terenu.
.
Woda z kolektora z Owocowej poprowadzona ma być dalej ulicami Makową i Malinową do leśnych stawów, tak aby nawodnienie Lasku Północnego przynajmniej się nie pogarszało, a – co podkreśla Paweł Krzemień – zaczyna być z tym coraz większy problem. W ramach innych projektów planowana jest w tym miejscu także poprawa lokalnej retencji za pomocą zastawek czy zasuw kanałowych, aby jak najwięcej wody przechwytywać.
.
Błękitno-zielona infrastruktura ma pojawić się też na Podgrodziu, m.in. przy SP 11, gdzie zbudowany zostanie kolejny zbiornik.
.
– Tam też jest duży problem, co widać już po gruntach, nie odbierają wody. Zresztą widać to też na terenie poniżej, np. przy Dąbrówki, gdzie rośnie zdziczały sad, który mocno podsiąka wodą. Podobnie poniżej kościoła Najświętszego Serca Jezusowego, gdzie jest łęgowy lasek, który pokazuje, że z tej górnej skarpy są podsiąki – mówi Paweł Krzemień.
.
Także rejon ulic Racławickiej i Sułkowskiego po wschodniej części miasta jest terenem podsiąkania gruntu. Górny taras to obszar Kosynierów Gdyńskich i Hubalczyków. Rozwiązanie kwestii wód opadowych dotyczyć będzie terenu na przedłużeniu parku Wschodniego w stronę zachodnią, czyli wąwozu pomiędzy ulicami Leszczynową a Kosynierów Gdyńskich. Ale to dalsza perspektywa. Podobnie jak instalacje infrastruktury błękitno-zielonej po północnej stronie miasta.
.
Pozytywne skutki obecnie funkcjonujących zbiorników retencyjnych są już widoczne w przestrzeni miasta, choć przy bardzo silnych opadach deszczu nadal może dochodzić do lokalnych krótkotrwałych zalewań. Instalacje te bardzo mocno zmniejszają ciśnienie w całym systemie kanalizacji, skutecznie go odciążając, a w wypadku zbiorników rozsączających sprawnie odprowadzają wodę do gruntu.
.
– Jeżeli chodzi o ukształtowanie powierzchni, mamy dwa tarasy, po stronie Hubalczyków najwyższy punkt sięga bodajże 86 metrów, najniższy w korycie 23 metrów przy oczyszczalni, co pokazuje, że te około 50 metrów to maksymalne przewyższenia. Na zachodzie są one mniejsze, ale około 30 metrów i tak się tam uzbiera – mówi Paweł Krzemień. – Jeśli dodać do tego gęstość miasta i to, że bardzo dużo jest na powierzchni, na jej wyższych warstwach glin zwałowych, działających trochę jak nieprzemakalny płaszcz, po którym woda po prostu spływa, nic jej nie chłonie, to mamy co mamy. Dlatego mówię, że nasze miasto jest pod tym względem dosyć trudne. Do tego zmienia się zabudowa, gęstnieje, więc chłonność wody też się zmienia.
.
Oprócz samych zbiorników retencyjnych w mieście powstaną również kolejne trawniki i ogrody deszczowe, które bardzo dobrze przyjęły się jako uzupełniające rozwiązanie stosowane w infrastrukturze błękitno-zielonej Słupska. Co warto podkreślić, jest to autorski projekt słupskich urzędników. Trawniki poprzez ich zmianę w niecki, rowy i muldy obsadzane wybranymi gatunkami roślin tworzą efekt ogrodów zatrzymujących i filtrujących wody opadowe oraz powietrze, z kolei w okresie suszy zapobiegają tworzeniu się wysp ciepła. Jako element retencji miejskiej pojawią się w niedalekiej przyszłości na pasie rozdziału przy ulicy Garncarskiej i Gdańskiej, Kopernika – w zielonej części ulicy, na skwerze pomiędzy Szczecińską a Sobieskiego i Piłsudskiego oraz na ulicy Norwida – od strony zaplecza przedszkola. Podobnie zagospodarowana zostanie także skarpa przy Pileckiego i Piłsudskiego powyżej zbiornika, który ma tam powstać.
.
Joanna Wojciechowicz-Bednarek

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.