Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku przystąpił do stosowania bioznaczników Sirius Pintuition – informuje Marcin Prusak, rzecznik prasowy szpitala. To nowatorska metoda umożliwiająca precyzyjne wycięcie nowotworu w piersiach lub w innych miejscach. Słupski szpital jest pierwszą placówką w Polsce, która stosuje system bioznaczników.
Populacyjne programy badań przesiewowych w kierunku raka piersi doprowadziły do gwałtownego wzrostu wykrywalności małych i niewyczuwalnych palpacyjnie guzów piersi. W konsekwencji chirurdzy stają przed coraz trudniejszymi procedurami, by zlokalizować i operować te niewielkie guzy. Z tego powodu techniki lokalizacji chirurgicznej są niezbędne.
– Musimy mieć świadomość, że współczesne metody diagnostyczne powodują, że na przykład w przypadku guzów piersi wykrywamy je w bardzo wczesnym stadium – mówi Andrzej Sapiński, prezes Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. – Wykrywany jest, gdy ma średnicę poniżej 5 milimetrów, co powoduje, że w dużej tkance tłuszczowej trudno jest go chirurgom znaleźć i zoperować.
Dotychczas popularną metodą znakowania guzów było użycie kotwiczki, którą wprowadzono w latach 70-tych XX wieku. Po ponad 40 latach po wprowadzeniu znakowania za pomocą kotwiczki nadszedł czas na zmiany i dlatego opracowano urządzenia, które przezwyciężają wiele wad kotwiczek. Wśród nich najbardziej znaną nowością jest radioaktywna lokalizacja znacznika. Jednak wykorzystanie maleńkich źródeł radioaktywnych i ich ścisłe wymagania dotyczące łańcucha dostaw wprowadzają obawy dotyczące bezpieczeństwa promieniowania, co skutkuje ograniczonym przyjęciem. Wyjściem z tej sytuacji są bioznaczniki Sirus Pintuition, które można umieszczać na 180 dni przed operacją, aby oznaczyć miejsce znakowania w tkance miękkiej.
Użycie bioznacznika i jego innowacyjność polega na tym, że jest to najbardziej precyzyjny dostępny na rynku znacznik, umożliwiający lokalizację guza co do milimetra. Wygląda to tak, że pod kontrolą USG chirurdzy wprowadzają znacznik, po czym bardzo precyzyjnie wycinają zmianę. Umożliwia to zminimalizowanie urazu dla pacjenta. W przypadku operacji piersi, dodatkowo przy kolejnym zabiegu chirurdzy łatwiej mogą też lokalizować wcześniejsze węzły chłonne, gdzie były przerzuty, dzięki temu mogą pokusić się o zaoszczędzenie wszystkich innych węzłów chłonnych, co minimalizuje ryzyko obrzęku chłonnego. Urządzenie jest proste, intuicyjne i czułe. To nieodłączny element nowoczesnej chirurgii piersi. Dzięki temu chirurdzy mogą zaoszczędzić jak najwięcej i wyciąć tylko tyle, ile jest niezbędne, co daje większy komfort pacjentkom.
Jak zaznaczają chirurdzy, nowotwory są w różnym stopniu zaawansowania, ale też w różnej lokalizacji. Nawet do nowotworów o małym stopniu zaawansowania lekarze stosują leczenie operacyjne i potrzeba metod, które umożliwią szybkie znalezienie guza. Ponadto duże guzy nowotworowe należy poddać chemio- i radioterapii przed zabiegiem i w tym przypadku stosuje się bioznaczniki. Ta metoda służy temu, aby ułatwić pracę na przykład w chirurgii piersi. Guzek oznacza się bioznacznikiem, aby szybciej znaleźć go w trakcie zabiegu operacyjnego, szybko wyciąć, a tym samym szybciej chorego wypisać do domu.
Koszt zakupu urządzenia do umieszczania znaczników w tkankach miękkich wyniósł 124.848 zł i w całości pokryty został z budżetu szpitala. (opr. rkh)
Fot. WSS w Słupsku