W minioną niedzielę, 22 czerwca, ulicami naszego miasta przeszedł drugi już marsz przeciwko masowej imigracji. W krajach Unii Europejskiej mechanizm przymusowej relokacji imigrantów w ramach paktu o migracji i azylu zacznie obowiązywać od połowy 2026 roku. W pierwszym proteście obywatelskim zorganizowanym w Słupsku 25 maja udział wzięło ponad sto osób, teraz maszerujących było dużo więcej. Prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka w związku z zapowiedzią marszu wyraziła stanowczy sprzeciw wobec wszelkich działań promujących wykluczenie, nietolerancję i mowę nienawiści: „Słupsk to miasto, które chce być domem dla wszystkich – bez względu na pochodzenie, narodowość czy wyznanie”.
.
W minioną niedzielę w Słupsku zorganizowany został marsz przeciwko masowej imigracji w kontekście unijnego paktu migracyjnego, wprowadzającego stały i obowiązkowy mechanizm solidarności w krajach członkowskich w kwestii przyjmowania i rozdziału imigrantów. Uczestnicy protestu wyrażali obawy, że funkcjonujące w naszym mieście od trzech tygodni Centrum Integracji Cudzoziemców z chwilą wejścia w życie zapisów unijnego paktu stanie się narzędziem służącym przede wszystkim legalizacji pobytu nielegalnych imigrantów, a sam Słupsk i region słupski borykać się będą z nadmiernym napływem przesiedlanych obcokrajowców, którzy nie chcą się asymilować.
.
W czasie marszu pojawiały się hasła związane m.in. z zagrożeniem bezpieczeństwa obywateli, brakiem zgody na unijną politykę migracyjną, powielanie błędów krajów zachodnich w kwestii masowej imigracji oraz obowiązkową solidarność. W zapowiedziach marszu jego organizatorzy podkreślali, że ich sprzeciw nie dotyczy uchodźców wojennych czy też imigrantów ekonomicznych, którzy są w naszym mieście i tworzą poprawne relacje z mieszkańcami.
.
Słychać było także głosy krytyczne skierowane do prezydent miasta Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej, która dwa dni wcześniej w swoim oświadczeniu wyraziła stanowczy sprzeciw wobec wszelkich działań promujących wykluczenie, nietolerancję i mowę nienawiści, co było nawiązaniem do zapowiadanego marszu. W odpowiedzi protestujących pojawiły się m.in. hasła dotyczące odwołania prezydent z urzędu.
.
Prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka pisała w oświadczeniu: „Słupsk to miasto otwarte, różnorodne i solidarne. Od zawsze siłą naszej wspólnoty był wzajemny szacunek, zrozumienie i dialog. Słupsk od zawsze był domem dla wielu narodowości, kultur i wyznań, zarówno za czasów Stolp, jak i polskiego Słupska. To tutaj swoje miejsce na ziemi mieli Niemcy, Polacy, Żydzi, Ukraińcy i wiele innych narodowości. To tutaj w ostatnich latach przyjechali do nas, pracują i budują swoją przyszłość zarówno uchodźcy zza wschodniej granicy jak i mieszkańcy Ameryki Południowej. Szukając w Słupsku lepszego życia i perspektyw są dzisiaj ważnym elementem naszej społeczności lokalnej. Dlatego jako władze samorządowe nie możemy pozostać obojętni wobec prób budowania społecznych podziałów i wzniecania niechęci wobec osób migrujących – niezależnie od powodów ich przybycia. Apelujemy do wszystkich Mieszkanek i Mieszkańców Słupska o zachowanie postawy szacunku, empatii i otwartości. Mowa nienawiści nie może być akceptowana ani w przestrzeni publicznej, ani w debacie społecznej. Podsycanie lęków i uprzedzeń nie rozwiązuje żadnych żadnych problemów – wręcz przeciwnie, niszczy poczucie wspólnoty i bezpieczeństwa. Słupsk to miasto, które chce być domem dla wszystkich – bez względu na pochodzenie, narodowość czy wyznanie”.
.
Marsz wyruszył o godzinie 16 z mostu Grosza przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Słupsku i skierował się pod ratusz miejski i siedzibę słupskiej delegatury urzędu wojewódzkiego. Protest obywatelski przebiegał spokojnie, a trasę przemarszu zabezpieczała policja. Udział w wydarzeniu wzięło kilkaset osób.
.
Joanna Wojciechowicz-Bednarek, fot. Marcin Żmurko