K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Marta Makuch o zmianie granic i ministerialnych rozmowach

0

Wczorajsza (21 lipca) konferencja prasowa kierownictwa słupskiego ratusza była okazją, by odnieść się do spotkań samorządowców ze stroną rządową na temat zmiany granic administracyjnych niektórych miast i gmin. Podstawą dyskusji między stronami jest projekt rozporządzenia Rady Ministrów w tej sprawie, który negatywnie ocenia między innymi wniosek Słupska zabiegającego o pozyskanie niektórych terenów gmin Kobylnica i Redzikowo.

Przypomnijmy, że projekt rozporządzenia poddany w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji pod dyskusję samorządowców ze stroną rządową negatywnie opiniuje zarówno wniosek Słupska w sprawie pozyskania części Kobylnicy, Bolesławic i części gminy Redzikowo, jak i wniosek Gminy Redzikowo dotyczący odzyskania części strefy przemysłowej Płaszewko, włączonej w granice Słupska od 1 stycznia 2024 roku. Do tej negatywnej opinii ustosunkowała się Marta Makuch, wiceprezydent Słupska.

– Gdybym miała tylko merytorycznie oceniać szansę naszego wniosku, to powiedziałabym, że są stuprocentowe – mówi Marta Makuch. – Ponieważ negatywna opinia jest z tego względu, że gminy się nie dogadały, to trudno mi się do tego odnieść, ponieważ cała procedura zmiany granic jest wymyślona dla sytuacji, gdy gminy nie mogą się dogadać. Mam przekonanie, że w końcu głos bardzo wielu miast w Polsce musi być wysłuchany. Jeżeli to nawet nie będzie ta konkretna procedura, to musi być znaleziony sposób na to, aby miasta mogły usankcjonować to, co de facto już się stało, czyli suburbanizacja, rozlewanie się miast. Jeżeli miasta zaczną tracić swoje funkcje, to obwarzanki, które bogacą się tylko dlatego, że do tych funkcji się nie dorzucają również zaczną podupadać. Stracą dostęp do szkół, które będziemy musieli likwidować, do usług społecznych, które będziemy musieli ograniczać. Będą musieli budować na przykład swoje żłobki i przedszkola, co jak wiemy jest bardzo drogie. Edukacja jest najdroższa, a dzisiaj, jak wiadomo, jest ona wyłącznie na barkach Słupska, w niewielkim stopniu na barkach gminy Redzikowo i prawie w ogóle na barkach Kobylnicy.

Wiceprezydent podkreśliła, że problemy miast są podobne, a takich miast jak Słupsk jest w Polsce kilkadziesiąt. Ta kwestia będzie musiała być rozstrzygnięta na poziomie centralnym, bo dogadanie się gmin w sytuacji obwarzankowej jest niemal niemożliwe. Zdaniem Marty Makuch jest to tylko odkładanie tego problemu, bo rozwój Polski w dużej mierze jest osadzony w miastach.

Przymnijmy, że dzisiaj w Warszawie odbywa się finałowa tura rozmów stron na temat zmiany granic w niektórych miastach i gminach, a decyzja w tej sprawie zapadnie do końca lipca.

Ryszard Hetnarowicz, fot. JWB

Skomentuj