Często powracający ostatnio temat Parku Kulturowego Klasztorne Stawy znalazł także odbicie w licznych pytaniach zaadresowanych do prezydenta Słupska. Ich autorką jest radna Renata Stec.
Uchwalony przed 11 laty plan ochrony Parku Kulturowego Klasztorne Stawy stał się dla radnej Renaty Stec przyczynkiem do zadania władzom miasta pytań o jego realizację. Zainteresowanie tym obiektem wzmogło przeznaczenie 150 tysięcy złotych na prace wodne w parku. Już podczas prac komisji gospodarki komunalnej radna Stec i inni członkowie jej klubu mieli wątpliwości, czy ta kwota wystarczy na uregulowanie stosunków wodnych w stawach. Zdaniem radnych, problem tego miejsca wymaga rozwiązań kompleksowych, a nie skupiania się na pojedynczych kwestiach.
– Tak naprawdę to miejsce to jest taka perełka – uważa radna Renata Stec. – Taka naturalna perełka naszego miasta. Powinna być chlubą dla naszego miasta i powinniśmy dbać o taki skarb miasta. Co zostało zniweczone i stąd moje zatroskanie o to miejsce.
Radna chciałaby wiedzieć, czy zgodnie z przyjętym planem ochrony tego miejsca powołana została społeczna rada konsultacyjna i czy miasto powołało jednostkę zarządzająca parkiem. Zastanawia się także, dlaczego nie została utworzona, a w planie zapowiadana, ścieżka dydaktyczna i co było przyczyną zaniechania przenosin budynku starego kantoru dawnej cegielni Westphala z ulicy Bałtyckiej do parku. Nie może przejść do prządku dziennego także nad zniszczeniem drzewostanu, a w konsekwencji wycinką wielu drzew i schnięciem pozostałych.
– Ja w ogóle nawiążę do tego planu – mówi radna. – Czytając, patrząc na te fotografie to piękne miejsce. Patrząc teraz, jaka jest rzeczywistość, to przez 10 lata ludzka ręka to zniszczyła. Czy to odtworzymy i będziemy o to dbać tak, jak zakładano w tym planie? Dla mnie to jest wątpliwa sprawa. Ja jestem oburzona. Zapytałam też, kto ma pieczę nad tym parkiem, bo tam nie widać ręki. Tam powinny być zgrabione te liście. Takie uporządkowanie. Czy te rośliny, które są wysokiej klasy, unikaty… Takie rośliny nie rosną wszędzie. My powinniśmy o to dbać. Pytam o tę ścieżkę edukacyjną, której też nie widać, te stelaże metalowe na bluszcze, które są uschnięte, a mur miał według planu zakryty nimi w całości. Stelaże są tylko częściowo. Nie wiadomo, czy to celowe było czy zostały rozkradzione. Czekam na odpowiedzi od pani prezydent i na pewno będzie ciąg dalszy.
Radna Stec dziwi się również, że w w miejscu o przyrodniczych walorach zaprojektowano i zamontowano poręcze z metalu. Ten element w zbitce z drewnianymi podestami stanowi ewidentny zgrzyt nie tylko stylistyczny. (opr. rkh)