Dzisiaj odbyła się oficjalna uroczystość nadania parkowi Zachodniemu w Słupsku imienia Ewy i Staszka Szarek. W akcie tym uczestniczyli najbliżsi obojga patronów, przedstawiciele władz samorządowych miasta i słupscy harcerze.
Park, który od dzisiaj ma swoich patronów, jest w zasadzie dopiero tworzony. Położony jest on wzdłuż ulicy Marii Zaborowskiej i rozciąga się dalej na zachód do ulicy Stanisława Szpilewskiego. Jego teren jest już częściowo zagospodarowany. Ze względu na swoją lokalizację mieszkańcy tej części miasta nazywali go parkiem zachodnim, swoiście dopełniając istniejące znacznie wcześniej nazewnictwo obu lasków – Północnego i Południowego. Z inicjatywą nadania temu terenowi imienia Ewy i Staszka Szarek wystąpiła prezydent miasta Krystyna Danilecka-Wojewódzka. Ten pomysł poparli harcerze ze słupskiego Hufca ZHP, którzy błyskawicznie zebrali pod tym wnioskiem setki podpisów. Oboje patroni parku byli instruktorami ZHP i ratownikami medycznymi, zaangażowanymi w niesienie pomocy innym ludziom. Zarówno Staszek, jak i Ewa Szarek pracowali również w słupskim szpitalu – on na oddziale ratunkowym jako ratownik medyczny, a ona na oddziale neurologii i udarów jako pielęgniarka. W styczniu tego roku Rada Miejska w Słupsku przyjęła uchwałę o nadaniu parkowi imienia Ewy i Staszka Szarek.
– Wiele można by mówić o każdym z nich z osobna, ale dzisiaj warto wspomnieć ich razem – mówi hm. Joanna Rutkowska, komendant Hufca ZHP w Słupsku. – Tak jak widnieją na tablicy z nową nazwą tego miejsca. To była wyjątkowa para ludzi, która tworzyła przepis na udane, niestety krótkie życie, dając swoją postawą przykład innym, zwłaszcza młodszym pokoleniom. Połączyli swoje życie zawodowe i prywatne z pasją niesienia pomocy innym. Zawsze byli zaangażowani na 110 procent. Bez względu na to, czy chodziło o pracę, harcerską służbę czy wolontariat.
Krystyna Danilecka-Wojewódzka w swoim wystąpieniu przywołała wspomnienia bezpośrednich kontaktów z patronami parku. Szczególne miejsce zajęło w nim wspomnienie pogrzebu Staszka Szarka, którego zmógł nowotwór.
– Kuzyn Staszka staje przy mikrofonie i czyta list – wspomina prezydent miasta. – To jest list od Staszka. Napisał go, już umierając. Zaczynał się od słów: Tylko nie płaczcie. Ten list jest pełen optymizmu, refleksji, spokoju, bez cienia żalu, że coś się kończy. Nie wiem, jakim trzeba być człowiekiem, żeby wiedzieć, że odchodzi jego życie i napisać list do żyjących, żeby się nie martwili, żeby nie cierpieli. Pomyślałam, że taki przekaz powinien istnieć w przestrzeni miasta. Wtedy obiecałam, że wspólnie z radnymi uczcimy pamięć Staszka. W międzyczasie zdarzyło się coś, co było nieprzewidywalne. Ewa, która była bardzo szczęśliwa, że Staszek będzie istniał w przestrzeni miasta jako patron parku, choruje. Nie powinna odejść. My wszyscy o tym wiemy. To nie była taka choroba jak Staszka, która uzasadnia za wczesne odejście. Takie choroby się leczy. Jest w nas jakiś żal, ale cóż… Są razem.
Uroczystego nadania parkowi imienia dokonał syn patronów, 5-letni Piotr Szarek. To jemu przypadło w udziale rozwiązanie symbolicznej wstążki na portrecie jego matki i ojca. Chłopcu towarzyszyli dziadkowie, najbliższa rodzina i zaproszeni przez organizatorów goście. (rkh)
Fot. Ryszard Hetnarowicz