-
W styczniu gospodarzami przestrzeni wystawowej w ratuszu są podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy, działającego od 25 lat przy ulicy Kościuszki w Słupsku. – Pamiętam czasy, kiedy o chorobach psychicznych nie mówiło się w ogóle, uznając, że ich po prostu nie ma. Ale to u nas nie pokazywano ludzi z niepełnosprawnościami, to u nas chowano takie przypadki. (…) Pomyślałam, że czas najwyższy pokazać nie tylko sam Dom i jego działalność, ale nade wszystko talent ludzi. Bo choć mają oni pewną słabość, to mają też całe mnóstwo talentów, zdolności i pasji – mówiła podczas otwarcia wystawy malarskiej w ratuszu pn. „Niewypowiedziane” prezydent miasta Krystyna Danilecka-Wojewódzka. Autorami prac są osoby zmagające się z chorobami psychicznymi, w wielu wypadkach ze schizofrenią, dla których warsztaty w pracowni plastyczno-malarskiej stały się przestrzenią twórczych eksploracji.
.
Podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy w Słupsku zaprezentowali swoje prace w ramach wystawy pn. „Niewypowiedziane”, która w poniedziałek, 8 stycznia, otwarta została w ratuszu. Ośrodek wsparcia dziennego dla osób chorych i zaburzonych psychicznie oraz niepełnosprawnych intelektualnie prowadzi dyrektor Angelika Szuran-Karpiej, pedagożka, socjoterapeutka, germanistka i ekonomistka. W ramach rehabilitacji społecznej realizowane są w nim m.in. warsztaty plastyczne, których uczestnicy stali się teraz autorami prac ekspozycyjnych. Nad organizacją integracyjnych zajęć artystycznych w Środowiskowym Domu Samopomocy czuwa m.in. terapeutka Beata Sikorska.
.
– Pracownia plastyczno-malarska to miejsce spotkania różnych światów, bo trafiają do nas osoby z różnymi kryzysami życiowymi, które muszą się odnaleźć w zupełnie nowej rzeczywistości, które muszą nadać sens swojemu życiu. Myślę, że najlepszym przykładem jest ta oto wystawa, która się wyłoniła i jest owocem ich wieloletniej pracy i inspiracji dziełami dawnych mistrzów i współczesnych. Mamy tu ekipę artystów, z którymi podróżujemy poza Słupsk. Byliśmy w zeszłym roku w Gdańsku na wystawie prac Wojciecha Fangora, teraz wybieramy się na wystawę Olgi Boznańskiej, tak więc jesteśmy w trasie – mówi Beata Sikorska.
.
Na wystawę składa się około 20 prac, które powstawały w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Jednym z ich autorów jest Krzysztof Pawlik, który zainspirował się twórczością m.in. Gustawa Klimta.
.
– Te obrazy stanowią dla mnie formę innego bytu, egzystencji poza szarością. Wśród nich jest „Pocałunek”, obraz malowany na zajęciach w sali plastycznej. Jestem bardzo zadowolony z efektów tej pracy, nawet nie spodziewałem się, że tak pięknie uda mi się uwydatnić te romantyczne pocałunki – mówi autor. – A w szkole nie byłem orłem z zajęć wychowania plastycznego.
.
Jakie emocje towarzyszyły w procesie twórczym autorom i jak odbierają malowanie?
.
– Dla mnie to przede wszystkim odskocznia od rzeczywistości – mówi kolejny twórca Marcin Rusek – i ukojenie. Ja się w taki sposób wyciszam, to jest dla mnie kwestia terapeutyczna. Odwzorowuję głównie idoli, bo interesuję się popkulturą, maluję portrety. Na przykład odwzorowałem Audrey Hepburn ze „Śniadania u Tiffany’ego”. A wszystko zaczęło się jeszcze w latach 90., bo mieliśmy z kolegami swój klub podwórkowy i amatorsko rysowaliśmy komiksy. To się potem zatraciło, ale jak sześć lat temu trafiłem na terapię, to wróciłem do rysowania i malowania.
.
Obrazy są rejestrem uczuć twórców i próbą odnalezienia przez nich na nowo własnego miejsca w życiu, czasami też oswojenia nowych doświadczeń w celach czysto terapeutycznych, uspokojenia i zniwelowania napięcia. Uderza bogactwo kolorystyki. Ta dominująca wielobarwność stanowi jakość obecną we wszystkich pracach. Ładunek emocjonalny, jakim są nacechowane, sprawia, że na ich autorów kierujemy wzrok z dużym zaciekawieniem i chęcią poznania.
.
Wystawa czynna będzie do 22 stycznia. Prace prezentowane są w holu I piętra słupskiego ratusza. / Joanna Wojciechowicz-Bednarek