K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Rozmowa z Pawłem Szewczykiem, kandydatem na prezydenta miasta

2

Paweł Szewczyk, kandydat na prezydenta miasta Słupska w wyborach samorządowych 2024, radny miejski z klubu Platformy Obywatelskiej, inicjator podjęcia przez samorząd procedury rozszerzenia granic miasta w 2021 roku, były przewodniczący komisji doraźnej ds. rozszerzenia granic, przewodniczący komisji skarg, wniosków i petycji, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Przedsiębiorca, prowadzi działalność gospodarczą. Żonaty, syn lat 18.
.
– Dlaczego ubiega się Pan o prezydenturę w Słupsku? To kwestia mankamentów obecnej władzy, tego, że wie Pan, jak zarządzać miastem lepiej?
.
– Na stanowisku prezydenta miasta w Słupsku potrzebna jest zmiana pokoleniowa, chodzi o inne, bardziej nowoczesne spojrzenie na rozwój miasta, o otwarcie na nowe technologie. Doświadczenia życiowe, przebieg kariery zawodowej dużo dają, ale liczą się też odważne decyzje, może nawet niekonwencjonalne. Potrzeba pomysłów, nieraz skorzystania z dobrych praktyk tam, gdzie one już funkcjonują. Miasto, jeśli będzie tylko dobrze administrowane, niestety będzie się degradować, na przestrzeni 5-10-15 lat staniemy się miastem prowincjonalnym. A to oznacza mniejszą liczbę mieszkańców i mniejsze możliwości budżetu miasta.
.
– Tylko konkrety, z takim hasłem wychodzi Pan do wyborców. Jaka jest Pana diagnoza dotycząca zagrożeń rozwoju miasta.
.
– Rzeczywiście pierwszy problem, który może doprowadzić do degradacji miasta, to kwestia ludnościowa. Więcej jest zgonów niż narodzin. Kiedyś sto tysięcy, teraz siedemdziesiąt kilka. Druga rzecz to wyprowadzka mieszkańców Słupska poza granice miasta. Skutkuje tym, że 38 procent podatku PIT, który taki mieszkaniec płaci, wędruje do gminy przyległej. Przy czym warto podkreślić, jego centrum życiowe dalej pozostaje w Słupsku. Edukacja, rozrywka, kultura, służba zdrowia – 60 procent pacjentów w miejskim ZOZ-ie jest z gmin, nie ze Słupska. Trzecia sprawa, bardzo trudna do rozwiązania – znaczna część aktywnych młodych osób, które jadą na studia lub szukają po nich swojego miejsca do życia, wyjeżdża stąd do większych miast. Tam mają pracę, większe możliwości samorealizacji. Dlatego ważne, aby ten odpływ zahamować – i tu rola prezydenta i odpowiedniej polityki. Ale rozwój Słupska to także mądre inwestycje. Niestety ostatnie lata pokazują, że władza miejska nie ma do tego ręki, inwestycje albo nie wychodzą, albo wymagają poprawek – np. modernizacja Emceku, budowa schroniska dla zwierząt, budowa dróg, które trzeba poprawiać – przykład Armii Krajowej. Przykro się czyta komentarze mieszkańców, którzy podnoszą kwestie rozwalających się elementów drogi czy wypaczonych studzienek na świeżo wyremontowanej nawierzchni.
.
– Jak zatrzymać mieszkańców w Słupsku, przy czym nie chodzi tu tylko o odpływ młodych ludzi, którzy swoich ośrodków życiowych szukają w większych miastach, ale czym zachęcić tych, którzy po prostu opuszczają Słupsk i lokują swoje domy w sąsiednich gminach?
.
– Trzeba podjąć skuteczne działania, aby nasi mieszkańcy mieli preferencyjny dostęp do usług świadczonych przez miasto. Chodzi o kartę mieszkańca – podatnicy z miasta muszą czuć, że ma ona swoją wagę, a osoby, które nie są ze Słupska, powinny wiedzieć, że za pewne usługi muszą płacić więcej. Będąc w samorządzie, przez lata widziałem, jak to funkcjonuje i nie zgadzałem się, że tylko słupszczanie płacą koszty utrzymania miasta. Gmina korzysta z miasta w sposób nieograniczony i bezpłatny. Dzięki temu nie wydaje pieniędzy na rzeczy, na które nasz samorząd musi środki pozyskać. Dlaczego w gminie dzieci mają bezpłatne obiady, a w Słupsku nie możemy tego wprowadzić? Bo nas po prostu w tym zakresie na to nie stać. Dlatego uważam, że przyszły prezydent powinien podjąć odważną decyzję i zróżnicować opłaty za wszelkie usługi. Żeby jednak pokazać, że mieszkaniec miasta płaci za pewne rzeczy mniej, bo tu płaci podatki. Proszę zwrócić uwagę, że np. mieszkańcy Siemianic mają zapewnioną komunikację miejską do miasta, w godzinach szczytowych autobus jeździ co 30 minut. Oczywiście wójt płaci. Ale tak naprawdę to tylko dobra wola miasta. W momencie gdyby była decyzja, że odchodzimy od tych usług, to włodarz gminy musiałby zmierzyć się z dużym problemem. Kiedy mamy ulgi na przejazdy MZK – ustawowa jest tylko dla studentów – to obowiązują one, bo rada miejska je przyjęła i kiedy np. jeżdżą autobusami seniorzy z gminy, to miasto dopłaca.
.
– To uprzywilejowanie mieszkańców miasta poprzez posiadanie karty mieszkańca jakie miałoby przełożenie w praktyce? Co mieści się w pojęciu lepszego dostępu słupszczan do usług świadczonych przez miasto?
.
– Uważam, że zróżnicowane powinny być wszelkie obszary. Ale weźmy choćby przykład płatnego parkowania. Sytuację mamy teraz taką, że mieszkańcy gmin, którzy tak bardzo nie chcą do Słupska, nie chcą, żebyśmy byli jedną wspólną rodziną, przyjeżdżają do nas samochodami, przy okazji narzekając na zły stan techniczny dróg w mieście, który de facto wynika z natężenia tego ruchu, przywożą do Słupska spaliny. Dobrze, jeśli parkują w strefie, często jednak zostawiają auta poza nią i wtedy nawet nie płacą, po czym wracają do gminy i mówią, że u nich jest wspaniale, a miasto takie niedobre. A przecież przywożą tu dzieci do szkół, do przedszkoli, idą do pracy, tymczasem Słupsk może od nich liczyć tylko na złe słowo.
.
– Jedną z najważniejszych kwestii do rozwiązania przez przyszłego prezydenta, o czym sam Pan niejednokrotnie wspominał, jest mieszkalnictwo. Jaki ma Pan pomysł na tę politykę miasta?
.
– My w Słupsku realizujemy jeszcze działania starego typu. Takie samo podejście do spraw mieszkań dla mieszkańców było 20 lat temu, czyli budujemy lokale komunalne, na które – po pierwsze – czeka się latami, a po drugie – trzeba spełniać kryteria dochodowe. A jak ktoś zarabia trochę więcej, nie ma już możliwości starać się o takie lokum. Kredyt mieszkaniowy także nie dla wszystkich, trzeba mieć naprawdę dobrą sytuację finansową. Pozostaje wynajem na wolnym rynku, ale to też niemałe pieniądze. Proponuję zmianę filozofii w tym zakresie. Trzeba wprowadzić programy innowacyjne, które funkcjonują już w innych miastach. Jedną z moich propozycji jest mieszkanie na start – najem do własności, najem z możliwością wykupu. To pozwoliłoby otworzyć się miastu na szerszą grupę mieszkańców, tych którzy spełniają kryteria na lokale komunalne, a także tych, którzy zarabiają trochę lepiej. Jasny kontrakt: musi być partycypacja, płaci się czynsz plus spłaca się kapitał – tu miasto przejmuje ten ciężar, natomiast po 5 latach takie mieszkanie można już wykupić lub być w nim przez okres 25 lat i wtedy dopiero wykupić za mniejsze pieniądze. To także oferta dla tych, którzy nie spełniają kryteriów, żeby wziąć teraz kredyt. Oni nie muszą stąd wyjeżdżać w poszukiwaniu innego miejsca do życia.
.
– Mamy też w Słupsku prężny ośrodek akademicki. Sporo młodych ludzi przyjeżdżających tu z innych miejscowości na studia stanowi chyba niewykorzystany potencjał, bo jako absolwentów nie stać ich na kredyt, a gdzieś trzeba mieszkać. Zamiast wracać w rodzinne strony, mogliby pozostać w Słupsku.
.
– Tak, mamy Uniwersytet Pomorski. Miasta, które się rozwijają, mają prężne uczelnie. Przyjeżdżają młodzi, ambitni ludzie, którzy tu się kształcą i w dużej części tu mogą zostać, bo zawiązują więzi, poznają swoje miłości, ale muszą mieć możliwość zamieszkania w Słupsku. Można stworzyć naprawdę różne możliwości mieszkania dla absolwenta. Trzeba jednak odwrócić dotychczasowy mechanizm w polityce mieszkaniowej realizowanej przez miasto. Co ważne generalnie, musimy zacząć budować dla wszystkich mieszkańców. To podstawa. Jeśli nawet dana osoba jest z jakimiś problemami życiowymi i nie ma tych dochodów, także trzeba się nią zaopiekować, tu mówię o lokalach socjalnych, które nie są w ogóle budowane w Słupsku. Przy okazji powiem też, że mamy blisko 700 wyroków eksmisyjnych z lokali. Tym też się nie zajmujemy, miasto nie ma koncepcji, jak się z tym uporać.
.
– Budownictwo mieszkaniowe w nowej formule, które ma być zachętą dla mieszkańców do pozostania w Słupsku i w nim lokowania swoich ośrodków życiowych, to jedno. Czy dostrzega Pan inne możliwości działania, które celowałyby w poprawę warunków funkcjonowania życia w mieście?
.
– Tak. To kwestia drobnej przedsiębiorczości, działalności gospodarczej. Przedsiębiorcy dają pracę, a bez niej mieszkańcy dalej będą podejmować decyzję o wyjeździe. Moja propozycja dotyczy działań innowacyjnych, mówię o programie: lokal na start. Mieszkańcy Słupska jako miasta nowoczesnego powinni mieć możliwość rozwijania się w kierunku przedsiębiorczości, nie wszyscy chcą czy mają możliwość pracować na etacie. Duży biznes to kwestia uzbrojenia, promocji, ściągnięcia inwestorów, ale taka zwykła przedsiębiorczość to podstawa. Mamy w mieście inkubator przedsiębiorczości, powstał, kiedy miasto zmagało się z bezrobociem. To stowarzyszenie zostało zaopatrzone w mienie miasta w postaci lokali użytkowych przy Tuwima czy Wojska Polskiego. Teraz moim zdaniem potencjał tego miejsca jest całkowicie niewykorzystany, lokale po prostu zostały powynajmowane. Będę proponował zmianę formuły funkcjonowania tego stowarzyszenia oraz pozyskanie z powrotem do puli miejskiej tych kilkudziesięciu pomieszczeń. Lokal na start byłby wynajmowany na okres od 3 do maksymalnie 5 lat. Przedsiębiorca musi mieć pomysł na biznes i chcieć go zrealizować. To ma być inkubator z prawdziwego zdarzenia. Wynajmujący dostaje lokal po bardzo preferencyjnych warunkach, żeby się rozwinął i wyszedł potem ze swoim pomysłem na rynek. Oczywiście może być sukces, może niekoniecznie, ale ważne, aby dać szansę. Do tego współpraca z Inkubatorem Technologicznym przy ulicy Portowej, bo to bardzo poważna i prężna instytucja. W ramach poprawy sytuacji słupskich przedsiębiorców mam też przygotowane inne propozycje, np. bezpłatne parkowanie w strefie. Ale to także kontrakt społeczny, że wzmacniamy biznes.
.
– Polityka zdrowotna prowadzona przez miasto także została wymieniona w Pana programie. W jakim kontekście?
.
– Uważam, że na bazie tej bardzo dobrze funkcjonującej instytucji miejskiego ZOZ-u trzeba zwiększyć możliwości działania w obszarze profilaktyki zdrowia mieszkańców. Są już realizowane różne projekty prozdrowotne, ale ważny też jest dostęp do nowoczesnej infrastruktury i aparatury diagnostycznej – przede wszystkim rezonansu, na to badanie czeka się miesiącami. Uważam, że miejski ZOZ powinien iść w tym kierunku. Jest miejsce na rozbudowę przychodni przy ulicy Tuwima. Musi to być specjalny budynek, odporny na wstrząsy. I trzeba pozyskać środki z projektów, tak jak to się robi także w innych miastach.
.
– Polityka senioralna. Tu proponuje Pan kluby seniora w formule bardziej zinstytucjonalizowanej.
.
– Chciałbym, aby na bazie miejskich instytucji kultury, w tym np. sieci bibliotek, utworzyć miejskie kluby seniorów, żeby to była zinstytucjonalizowana formuła działania. Oczywiście wiąże się to z pozyskaniem finansowania. Celem jest być blisko seniorów, tam gdzie mieszkają, na osiedlach.
.
– Budowa kompleksu obiektów w miejscu dawnego kina Milenium na Starym Rynku przez prywatnego przedsiębiorcą – jest Pan za czy przeciw? To szansa dla miasta na ożywienie historycznego centrum, która przyniesie wymierne korzyści mieszkańcom czy też inwestycja służąca przede wszystkim celom biznesowym inwestora? Kino Milenium to kawałek naszej historii, dlaczego miasto nie chce zainwestować w jego modernizację? Sam obiekt także jest ciekawym przykładem architektury modernistycznej.
.
– Uważam, że to szansa dla miasta. Jeżeli mówimy o zmianie wyglądu obiektu dawnego kina Milenium, to na razie miasto nie ma na to środków, aby dokonać wykupienia nieruchomości i przebudowy. Mamy sytuację taką, że jest przedsiębiorca, aktualnie trwa sprzedaż, jest umowa warunkowa, bo to obszar rewitalizacji, miasto mogło skorzystać z prawa pierwokupu, tylko pytanie: co dalej? Trzeba liczyć pieniądze. Jeśli chcielibyśmy wykupić to miejsce, to trzeba wydać na start kilkanaście milionów złotych. A potem? Jaka miałaby być funkcja tego obiektu, bo zmiana pierwotnej jest sztuką bardzo trudną, nieopłacalną w wielu wypadkach. Jeśli mielibyśmy wydać takie pieniądze, to ja jestem za halą sportowo-widowiskową, której brakuje w mieście. Na Starym Rynku inwestor zapowiada potężną inwestycję za 150 milionów złotych, w tym budowę parkingu podziemnego, lokali użytkowych mających służyć mieszkańcom, sali konferencyjnej, hotelu. A przy tym, jeśli mówimy o inwestycjach w miastach, które się rozwijają, w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku czy Wrocławiu, to tam sam samorząd też nie buduje tego typu inwestycji. Dajmy biznesowi działać.
.
– Dziękuję za rozmowę.
.
Joanna Wojciechowicz-Bednarek

Dyskusja2 komentarze

  1. Szkoda ze w Słupsku zostali ludzie bez pojęcia sypia sloganami a w większości nie wiedza co mówią . Slupsk jest miastem straconych szans , a żeby to odwrocić to potrzeba umiejętnych działań. Żaden parking podziemny na Starym mieście nie może być wybudowany Ponieważ naruszy statykę obiektów w promieniu kilku, a może kilkudziesięciu km . Pomysły ignorantów to samo dotyczy budynku kina Milenium, który powinien byc pod ochrona konserwatorska i zostać przebudowany na Slupska filharmonię , a jesli chodzi o kulture to odbudowanie rangi FPP. Kolejny durny pomysł z wizja hali sportowo -widowiskowej w dzisiejszych czasach albo kultura albo sport swiat zmierza w takim kierunku. Artyści chcą występować w salach o dobrej akustyce musi być min 700 miejsc żeby opłacało sie planować koncert . Uczcie sie sie od Koszalina bo niestety w Słupsku doświadczenia brak . Kolejna sprawa to poprawa organizacji ruchu.

  2. Panie Pawle, tyle lat był Pan radnym. Pana partia i koalicjanci zawsze mieliście większość w Radzie i co zrobiliście. Sprawy, które ocenia Pan jako nie rozwiązanie dawno już można było załatwić. I co? I nic. Pana „konkrety” są tak mgliste jak poranki na łąkach. Pana pomysły rozwiązania problemów mieszkaniowych są infantylne. Jako pracownik PGM-u zna Pan realia i tak naprawdę nie wierzy w tworzoną konstrukcję. Wyjazdy młodych osób poza Słupsk-nikt i nigdy nie zatrzyma tego procesu. Zbyt głęboką prowincją jesteśmy aby być atrakcyjnym miejscem dla nich. Polityka zdrowotna? Panie Pawle, sprawa do załatwienia ale nie na tym szczeblu. Polityka senioralna? To co Pan proponuje już funkcjonuje. Itd. itd. Jedyny plus to ograniczenie uprawnień mieszańcom sąsiednich gmin. Reszta to sieczka. Pozdrawiam