Słupsk w wielu miejscach jest niewydolny komunikacyjnie. Problemy z drożnością dróg pojawiają się nie tylko w centrum i na wylotowych z miasta. Klasycznym przykładem wąskiego gardła na Osiedlu Niepodległości jest ulica Romera.
Korki – zwłaszcza w godzinach porannych i popołudniowych – to codzienny widok na ulicach Bohaterów Westerplatte, Kaszubskiej czy Kościuszki. Mała przepustowość komunikacyjna w mieście dotyczy także osiedli mieszkaniowych, zwłaszcza tam, gdzie dominuje zabudowa wielokondygnacyjna. Klasycznym tego przykładem jest ulica Romera, której mieszkańcy każdego dnia walczą o wolne miejsca parkingowe. Jest ich tyle, ile pomieści ulica, a ta od dawna pęka w szwach. Nie lada zręcznością trzeba też wykazać się podczas manewrów wymijania aut. Wąskie gardło Romera łączy 11 Listopada z Dmowskiego i w całym jego ciągu nie ma by-passu, którym można by rozładować ruch. Nie ma, choć niewiele brakuje, aby taką nitkę z ulicy Romera poprowadzić wprost do Jantara.
– Przecież ta droga tam była, jest skrzyżowanie, są światła – mówi radny miejski Bogusław Dobkowski. – Powiem to, co piszę teraz jako koreferat do projektu budżetu: jakiś idiota z ratusza sprzedał tę uliczkę prywatnemu właścicielowi, temu, co miał motel. Potem motel sprzedano razem z drogą komu innemu. Przecież tam brakuje na upartego niecałe 100 metrów. Szkoda, że ludzie nie przychodzą na konsultacje, bo wykładany był projekt, ja także byłem oraz parę innych osób, które zaprosiłem. Ta droga jest wzbogacona o miejsca postojowe, uzyskaliśmy nawet zgodę spółdzielni, bo aby częściowo poszerzyć drogę o miejsca postojowe, trzeba wejść na teren spółdzielni. Negocjacje były trudne z właścicielem Media, trzeba było dokonać pewnego handlu: my im tu, a oni nam tu, wszystko jest dopięte, wszystko jest zrobione. Mało, była obietnica, że będzie to w projekcie budżetu, i co? I nie ma.
Inwestycja miała znaleźć się w budżecie na 2019 roku, teraz jednak okazuje się, że ZIM skierował wniosek o zwiększenie wartości zadania z nieco ponad miliona złotych do kwoty 2 milionów i przesunięcie terminu realizacji na rok 2023.
– Nie ma żadnych przeszkód, żeby w tym roku było to zrobione – przekonuje radny Bogusław Dobkowski. – Mówmy uczciwie: potrzeba 100 metrów uliczki. A jaka jest przeszkoda? Trzeba zapytać autora projektu budżetu, czyli panią prezydent, chociaż projekt opracowywany był za Biedronia, ale ona była przecież wtedy wiceprezydentem.
To pytanie zadamy prezydent miasta podczas najbliższej konferencji prasowej. Radny Bogusław Dobkowski zapowiada, że w ramach poprawek do budżetu na 2019 rok będzie starał się o przywrócenie pierwotnego terminu realizacji inwestycji. (jwb)