Pojawiły się dwie propozycje dotyczące nadania nazwy rondu, które powstanie u zbiegu ulic Warszawskiej i Wojska Polskiego w Lęborku. Ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta przez miejskich radnych.
Jedna z dwóch propozycji dotycząca nadania nazwy nowemu rondu u zbiegu ulic Warszawskiej i Wojska Polskiego w Lęborku została zgłoszona przez klubu Prawa i Sprawiedliwości. Miejscy radni chcą w ten sposób uhonorować premiera Rzeczpospolitej śp. Jana Olszewskiego. W uzasadnieniu wskazują, że proponowana nazwa dotyczy osoby, która swoim działaniem, etosem pracy na rzecz kraju zapisała się na stałe w historii naszego kraju. Jako adwokat bronił odważnie, bezinteresownie w sprawach sądowych opozycjonistów stanu wojennego, przeciwstawiał się otwarcie stacjonowaniu wojsk radzieckich w Polsce.
– Propozycja tej uchwały ma oddźwięk w społeczności lokalnej – mówi Łukasz Kuriata, radny miejski, przewodniczący klubu radnych PiS. – Taką potrzebę wyraziły również środowiska patriotyczne. My się nie upieramy co do nazewnictwa. Mamy wiele rond w Lęborku. Miasto się rozwija, więc jeśli będą propozycje odnośnie tej lokalizacji, to jesteśmy w stanie rozmawiać i dojść do konsensusu. Nie chcemy, żeby projekt naszej uchwały wywoływał działania, które miałyby skonfliktować środowiska. Jesteśmy otwarci na dyskusję.
Kolejna propozycja, która wpłynęła do lęborskiego ratusza w tej sprawie została zgłoszona przez Witolda Piórkowskiego. Jego wniosek został poparty podpisami kilkunastu mieszkańców Lęborka.
– Mam propozycję, aby nadać temu rondu imię Ireny Sendlerowej – mówi Witold Piórkowski, mieszkaniec Lęborka. – Mam wniosek podpisany przez wielu mieszkańców. Pani Irena Sendlerowa, z domu Krzyżanowska, urodziła się w Warszawie, a zmarła w 2008 roku. Jest to wybitna postać. Społeczniczka, wolontariuszka, która z narażeniem życia udzielała pomocy innym ludziom. W czasie II wojny światowej jako szefowa wydziału dziecięcego Rady Pomocy Żydom „Żegota” organizowała przemycanie dzieci żydowskich z getta warszawskiego i umieszczanie ich w domach rodzin i domach dziecka prowadzonych przez siostry katolickie. W ten sposób przyczyniła się do uratowanie około dwóch i pół tysiąca dzieci. Chciałbym też podkreślić, że rok 2018 był rokiem Ireny Sendlerowej. Jest to osoba godna tego, aby jej imię nadać temu miejscu. Zwracam się do mieszkańców Lęborka o wsparcie tego wniosku, a do rady miasta o podjęcie uchwały w tej sprawie.
Witold Piórkowski wskazuje, że zdecydowanie za mało jest ulic honorujących w swojej nazwie kobiety. Jest ich zaledwie dziewięć, co stanowi blisko 4 procent w stosunku do wszystkich ulic, których jest około 237. (opr. rkh)