W słupskim Lasku Północnym odbył się 6. Ćwierćmaraton Komandosa. Zwycięzcą imprezy po raz piąty z rzędu został sierżant Artur Pelo z 7. Brygady Obrony Wybrzeża w Słupsku. W rywalizacji pań najlepszą była ubiegłoroczna zwyciężczyni, Patrycja Bereznowska z Wieliszewa.
Ćwierćmaraton Komandosa to specyficzna impreza, w której zawodnicy biegną w umundurowaniu polowym, butach wojskowych i z 10-kilogramowym plecakiem. Do tej pory takie biegi odbywały się w innych miastach Polski, a w tym roku po raz pierwszy zorganizowano go w Słupsku. Uczestnicy mieli do pokonania trasę w Lasku Północnym – ćwiartkę maratonu, czyli 10 kilometrów i 550 metrów. W biegu głównym udział wzięło blisko 250 zawodników ze służb mundurowych i cywili z całej Polski. Głównej imprezie towarzyszyły jeszcze dwie kolejne – był to bieg w kategorii szkół mundurowych na dystansie 5450 metrów oraz bieg w kategorii sportowej na dystansie ćwierćmaratonu.
– Bardzo się cieszę z tej pierwszej ćwiartki – mówi Dariusz Kloskowski, organizator, fundacja Sub Ventum. – Bałem się, bo dosyć późno dowiedzieliśmy się, że jest możliwość jej zorganizowania. Bardzo dziękuję pani prezydent i słupskiemu SOSiR-owi, że zgodzili się współorganizować to wydarzenie. Myślę, że jest to taki początek, żeby pokazać Słupsk w innej odsłonie. Nie od strony biegów typowo sportowych, ale też biegów żołnierskich, funkcjonariuszy policji czy strażaków. Mam plan, żeby te biegi weszły na stałe do kalendarza imprez w Słupsku. Taka też była deklaracja ze strony Wojskowego Klubu Sportowego Meta w Lublińcu. Mam zamiar zrobić jeszcze większe biegi. Być może półmaraton dla służb mundurowych. Możliwości są bardzo duże. Tak w Lasku Północnym, ale i w Lasku Południowym, który mam szczególnie w sercu. Mogą to być bardzo trudne, ciężkie biegi. Wydaje mi się, że już teraz biegacze poszukują czegoś innego, czegoś nowego. Chcą tego doświadczyć. Jest nawet duża rzesza sportowców, którzy przebierają się, kupują sorty mundurowe i chce przeżyć coś fajnego.
Jako pierwsi ze stadionu 650-lecia na błotnistą i pagórkowatą trasę Lasku Północnego wyruszyli zawodnicy kategorii sportowej, a po kwadransie rywalizację rozpoczęły szkoły mundurowe. Obie grupy liczyły łącznie 70 uczestników. Wśród biegaczy pokonujących trasę w stroju sportowym najszybciej na linii mety zameldował się Aleksander Burzyński reprezentujący Best Beats Słupsk – jego czas to 40 minut 42 sekundy i 60 setnych, miejsce drugie zajął jego kolega klubowy Krzysztof Rudnik, który uzyskał czas 42.21.00, miejsce trzecie z czasem 43.39.20. zajął Łukasz Musiał (Runners Sieńsk). W biegu szkół mundurowych najlepsi okazali się reprezentanci z Białego Boru, miejsce drugie wywalczył Czersk, a trzecie Lębork. Indywidualnie najlepszym zawodnikiem został Kacper Gierszewski z Czerska, a zawodniczką Wiktoria Naczk z Lęborka. W tej rywalizacji Słupsk reprezentowała tylko dwójka uczniów: Adam Małecki i Grzegorz Horbacz, obaj z Zespołu Szkół Mechanicznych i Logistycznych. Uczestnicy szkół mundurowych biegli w umundurowaniu szkolnym jedną ósmą maratonu.
Oliwia, Angelika, Wiktoria, Maja z klasy mundurowej w Lęborku przyznały, że było bardzo ciężko, błotniście i dokuczały mocno obcierające buty.
Przed startem do biegu głównego każdy z uczestników musiał przejść komisyjne ważenie plecaków i sprawdzanie obuwia. To samo czekało ich również po ukończeniu biegu.
– Ćwiartka Komandosa już nie pierwszy raz. Nieważne, gdzie mieszkam, zawsze na nią trafiam – mówi ppor. Agnieszka Kolowca z Krakowa tuż przed ważeniem plecaków. – Żeby plecak miał te 10 kilogramów włożyła do niego w tym roku ziemię do kwiatów. Jest miękka, nie ugniata w czasie biegu, więc polecam.
Do biegu głównego na linii startu słupskiego stadionu 650-lecia stanęło 246 twardzieli (kobiet i mężczyzn). Uroczystego otwarcia 6. Ćwierćmaratonu Komandosa dokonał wiceprezydent Słupska Marek Goliński, który jednocześnie był starterem honorowym biegu. Tuż po starcie na czoło stawki wysunął się sierżant Artur Pelo z 7. Brygady Obrony Wybrzeża, który w ostatnich latach wyspecjalizował się w biegach z plecakiem. Nie dał się dogonić i samotnie po 43 minutach 33 sekundach i 20 setnych minął linię mety. Na miejscu drugim z czasem 45.06,75 przybiegł st. szer. Adam Struk, a jako trzeci linię mety minął szer. Ryszard Sokołowski – jego czas to 45.42,75 – cała trójka to żołnierze 7. Brygady Obrony Wybrzeża w Słupsku. Na miejscu ósmym przybiegł kolejny żołnierz tej brygady szer. Artur Nowicki.
Dla Artura Pelo było to piąte zwycięstwo z rzędu. Tylko pierwszą ćwiartkę wygrał jego kolega z lęborskiego batalionu. Adam, Ryszard i Artur, również żołnierze 7 BOW przyznali, że mieli taki plan, żeby zająć wszystkie miejsca na podium. Najgorszym odcinkiem był podbieg po 2,5 kilometrach trasy. Kolejnym biegiem będzie półmaraton w Warszawie.
Ppor. mar. Roman Błoński z 3. Flotylli Okrętów w Gdyni nie krył, że na pierwszym miejscu pozostanie judo, a biegać zaczął dzięki żonie. Jeszce jako podchorąży zaliczył wszystkie biegi zaliczane do szlema komandosa.
Najlepsza z kobiet Patrycja Bereznowska, zawodniczka Heron Team Wieliszew indywidualnie minęła linię mety jako 59, a jej czas 1:00:09.55. Miejsce drugie zajęła Beata Szlęzak z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej, a na miejscu trzecim uplasowała się Aneta Frask z Akademii Wojsk Lądowych.
Patrycja Bereznowska, zwyciężczyni wśród kobiet powiedziała, że zaczęła biegać z plecakiem trzy lata temu za namową kolegi i zakochała się w takich biegach. Trasę oceniła jako bardzo ciekawą i trudną. Teraz zamierza wystartować w Setce Komandosa.
Wszyscy uczestnicy biegu na mecie otrzymywali pamiątkowe medale, a najlepsza trójka puchary i nagrody rzeczowe. Wszystko wskazuje na to, że Fundacja Wspierania Inicjatyw Niekonwencjonalnych Sub Ventum oraz Wojskowy Klub Sportowy Meta w Lublińcu kolejny ćwierćmaraton komandosa ponownie zorganizują w Słupsku. (opr. rkh)