W sobotę w Zespole Szkół Informatycznych odbył się Słupski Dzień Egzotyki. Odwiedzający mieli okazję zobaczyć wielu gatunków węży, pająków czy jaszczurek.
Słupski Dzień Egzotyki – taką nazwę nosiła pierwsza tego typu i na taką skalę zorganizowana wystawa w mieście. Miała miejsce w Zespole Szkół Informatycznych i ci, którzy zdecydowali się ją odwiedzić, mieli okazję zobaczyć z bliska wiele egzotycznych zwierząt. Wśród nich były węże, pytony, anakonda, ponad 30 gatunków ptaszników i niemal tyle samo gatunków jaszczurek. Poza tym były również kajman, kameleon oraz olbrzymi żółw. Zdecydowanie największym zainteresowaniem cieszyły się jednak węże.
– Anakonda ma trzy lata i w tej chwili około 3,5 metra długości oraz 22 kilogramy, natomiast „tygrys” – to też jest samica – około 5-6 lat, trudno mi dokładnie powiedzieć, ma prawie 5,5 metra o dokładnie 39 kilogramów, bo dzisiaj ją zważyliśmy – mówi hodowca Krzysztof Raczkowski.
Hodowcy umożliwiali wzięcie węża na ręce czy pogłaskanie go. Chętnie również odpowiadali na pytania kierowane w ich stronę. Duże zainteresowanie zwiedzających budziły też pająki z różnych zakątków świata.
– To różne kontynenty, skąd większość ptaszników pochodzi – Azja, Ameryka Północna, Południowa, Australia, cała kula ziemska. W Europie mamy jeden gatunek ptasznika – mówi Kamil Stegienta zajmujący się hodowlą tych zwierząt.
Jaszczurki również przypadły do gustu zwiedzającym. W dużej mierze przyczyniła się do tego ich bogata kolorystyka.
– Dzisiaj mam wystawionych 7 agam i 21 gekonów – mówi hodowca Oskar Markowski. – Część ludzi reaguje na nie strachem, część z zainteresowaniem, ponieważ widzą coś nietypowego, mimo że na zachodzie Europy, w Stanach czy w Azji takie zwierzęta są już czymś normalnym i popularnym.
Jak przyznają organizatorzy, frekwencja znacznie przerosła ich oczekiwania. Wydarzenie odwiedziło w sumie ponad 700 osób.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ ten główny aspekt, który braliśmy pod uwagę, czyli edukacja, spełnił się, jak zakładaliśmy, ponieważ było sporo osób, które pokonywały swój strach, mniejszy czy większy, wiele osób dopytywało się także, jak takie zwierzęta utrzymywać, pytało się o szczegóły, o których nikt by nawet nie pomyślał, gdyby nie był tym zainteresowany – mówi Sandra Grybisz, organizatorka Słupskiego Dnia Egzotyki.
Duże zainteresowanie spowodowało, że impreza najprawdopodobniej zostanie zorganizowana jeszcze raz, tylko tym razem w innym miejscu i być może z jeszcze większą liczbą zwierząt. (opr. jwb)