Osoby bezdomne nie mają bezpiecznego schronienia. Pozostając na ulicy, w pierwszej linii narażone są na niebezpieczeństwo zakażenia koronawirusem. Czy noclegownie i schroniska są przygotowane na czas nadzwyczajnych ograniczeń epidemicznych i możliwość kwarantanny?
Szacuje się, że na ulicy żyje w Słupsku około dwustu osób bezdomnych. W dobie zagrożenia epidemicznego znajdują się one w grupie podwyższonego ryzyka. Żyjąc bez dachu nad głową, obok wielu problemów zdrowotnych mają też przede wszystkim ograniczone możliwości przestrzegania podstawowych norm higieny. W kontekście zagrożenia koronawirusem to wielkie wyzwanie dla placówek prowadzących noclegownie czy schroniska dla bezdomnych. Pod opieką Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Słupsku przebywa obecnie prawie 70 osób. W części opiekuńczej schroniska przy ulicy Krzywoustego przygotowano salę izolacyjną z osobnym węzłem sanitarnym na wypadek nadzwyczajnych okoliczności. Z kolei noclegownia od tygodnia pracuje w trybie 24-godzinnym, przy czym jej mieszkańcy są tak samo traktowani jak podopieczni schroniska i otrzymują całodzienne wyżywienie. W ocenie prezes Joanny Chudzińskiej osoby mieszkające w placówkach Towarzystwa są zdyscyplinowane i poddają się rygorom epidemicznym. Rano oraz w godzinach popołudniowych sprawdzana jest wszystkim temperatura. Co jednak w sytuacji, gdyby wyseparowany został przypadek zakażenia koronawirusem?
– No, niestety, wtedy są procedury wszystkim znane, powtarzane, przysyłane. Zgłaszamy taką osobę do stacji sanitarno-epidemiologicznej i zaczyna się już ostry reżim – mówi Joanna Chudzińska, prezes Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Słupsku. – Placówka będzie zamknięta, wszyscy będziemy objęci kwarantanną, nic na to nie poradzimy, takie są procedury.
Co z osobami, które pozostałyby w tej sytuacji na zewnątrz, osobami bezdomnymi, dla których noclegownia czy schronisko to jedyny azyl.
– Przykro mi, powiem tak: nie wiem, co będzie z osobami, które wtedy do nas nie trafią. Naprawdę. Dysponuję tylko ogrzewalnią, której jeszcze nie zamknęłam dla osób w godzinach nocnych. W dalszym ciągu funkcjonuje też łaźnia dzienna. Ograniczyliśmy punkt wsparcia dziennego, czyli świetlicę, można tam przyjść i się wykąpać. Ale nie umiem powiedzieć, co będzie z osobami, które będą w przestrzeni publicznej. Jeśli my zamkniemy placówkę, to wszystko dzieje się już poza mną, nie jestem cudotwórcą, nic nie wymyślę – mówi prezes Joanna Chudzińska.
Podstawą funkcjonowania placówek wsparcia dla osób bezdomnych jest w dobie koronawirusa stan zaopatrzenia w środki higieniczne i odkażające. Do codziennej dezynfekcji w słupskim schronisku samej powierzchni użytkowej jest ponad 1700 mkw.
– Część środków dezynfekcyjnych, takich bezpośrednich, czyli płynów dezynfekcyjnych do rąk, zdążyliśmy sobie zakupić jeszcze po normalnych cenach. Środki do powierzchni, też dezynfekcyjne – choć nie mówię tutaj o jakimś domestosie do sanitariatów – zakupiliśmy sobie wcześniej po normalnych cenach, ale nam tego idzie naprawdę bardzo dużo. Sama składam różne zamówienie, np. do zarządu głównego do Wrocławia, ponieważ o nas nikt nie myśli. Dopiero teraz pojawiły się jakieś pierwsze informacje, że możemy złożyć za pośrednictwem MOPR-u do województwa pomorskiego. My wszędzie piszemy takie zapotrzebowania. Na dzień dzisiejszy – przyznaje prezes Towarzystwa – zaopatrzona jestem na tydzień, ale co będzie dalej, nie wiem; skąd kupię rękawice, które są podstawą.
Brakuje przede wszystkim papieru toaletowego, ręczników papierowych, rękawiczek, maseczek na twarz, kombinezonów ochronnych, płynów do dezynfekcji rąk – produktów coraz bardziej deficytowych na rynku i – niestety – coraz droższych.
– To nie jest tylko mój ból, ale – myślę – wszystkich instytucji, które muszą wprowadzić pewne zasady reżimu sanitarnego. Ale ktoś to powinien zacząć nadzorować. Nie można się dorabiać na epidemii, ludzie, bądźmy rozsądni! Mamy się chronić, a nie dorabiać, takie jest moje zdanie – mówi Joanna Chudzińska.
Osoby bezdomne nie mają możliwości „zostania w domu”. Dlatego w sytuacji zagrożenia epidemicznego konieczne jest umożliwienie im pobytu w schronisku w warunkach jak najbardziej bezpiecznych. (jwb)