Informowaliśmy wczoraj, że pewne grupy mieszkańców są wyłączone z powszechnego obowiązku zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych. Policjanci mogą mieć jednak trudność z ustaleniem, czy ktoś rzeczywiście cierpi na chorobę przewlekłą, czy też w ten sposób próbuje ominąć nakaz.
Pilnowanie przestrzegania obowiązku zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej jest także przedmiotem działań policyjnych. Przypomnijmy, że zgodnie z ministerialnym rozporządzeniem obowiązuje ono wszystkich, ale wyłączone z niego są między innymi osoby cierpiące na choroby przewlekłe. Podczas kontroli policjanci mogą zapytać o powód niewywiązywania się z tego obowiązku.
– Obowiązek zakrywania nosa i usta nie dotyczy między innymi tych osób, których stan zdrowia na to nie pozwala – wyjaśnia sierż. sztab. Monika Sadurska, oficer prasowy KMP w Słupsku. – Zgodnie z przepisami, dla potwierdzenia tego stanu rzeczy nie wymaga się dokumentacji medycznej. Wystarczy ustne oświadczenie i przekazanie prawdziwej, wiarygodnej informacji. Pamiętajmy, że naszą wspólna sprawą jest dbanie o życie i zdrowie. Celem pracy policjantów w tym okresie jest zapobieganie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Wszyscy powinniśmy być odpowiedzialni i uczciwie podchodzić do wymogów, które tworzone są dla naszego bezpieczeństwa.
Osoby z niepełnosprawnością mają ułatwione zadanie w udokumentowaniu swoich praw. Każda legitymacja ma wpisany kod przyczyny niepełnosprawności i to powinno wystarczyć. Wprowadzenie w błąd funkcjonariuszy może drogo kosztować, bo do mandatu w wysokości do 500 złotych może dojść decyzja administracyjna sanepidu o karze od 5 do 30 tysięcy złotych. (opr. rkh)