Epidemia koronawirusa zmusiła słuchaczy Szkoły Policji w Słupsku do opuszczenie akademików. Nie oznacza to jednak, że szkoła całkowicie zamarła, a przyszli policjanci mają wakacje.
Epidemia COVID-19 sprawiła, że słuchacze przebywający na szkoleniu musieli czasowo opuścić mury Szkoły Policji w Słupsku. Nie oznacza to jednak, że placówka całkowicie zamarła. Dodatkowy czas wykorzystywany jest na realizacje prac remontowych, w tym gruntownej rewitalizacji jednego z internatów.
– Jako jednostka funkcjonujemy normalnie – informuje Piotr Kozłowski, rzecznik prasowy Szkoły Policji w Słupsku. – Toczą się prace remontowe. Służby logistyczne też pracują, a komórki dydaktyczne tworzą nowe skrypty, wydawnictwa i filmy. Jednym słowem, praca jako jednostki odbywa się cały czas na bieżąco.
Brak zajęć przygotowawczych nie oznacza wakacji również dla młodych policjantów. Po powrocie do swoich jednostek ruszyli od razu w teren, gdzie przechodzą swojego rodzaju praktyki.
– Przyszła decyzja, że przerywamy szkolenie podstawowe słuchaczy, ale nie było to tak, że udali się do swoich domów i tam czekają na wznowienie szkolenia – mówi Piotr Kozłowski. – Zostali oddelegowani do jednostek macierzystych, czyli w jednostce, do której byli przyjmowani teraz pełnia służbę. Nie mają jeszcze pełnego przeszkolenia, więc w zależności od tego ile czasu byli w Słupsku na szkoleniu takie zadania są im przydzielane. Może to być na przykład sprawdzanie, czy dana osoba jest na kwarantannie, a jeżeli byli to słuchacze, którzy byli tuż przed egzaminem, to mogą już asystować podczas interwencji policyjnych.
Niedługo szkoła już powinna znowu tętnić życiem. Słuchacze prawdopodobnie wrócą do jednostki w połowie czerwca. (opr. rkh)