Na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce prezydent RP Andrzej Duda oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak obserwowali główny element taktyczny ćwiczeń Anakonda 20 – ostre strzelanie.
Anakonda to największe ćwiczenia Wojska Polskiego, które od roku 2006 odbywają się co dwa lata. Jego organizatorem jest Dowództwo Operacyjne Rodzaju Sił Zbrojnych. Wśród obserwatorów ćwiczeń oprócz zwierzchnika sił zbrojnych prezydenta RP Andrzeja Dudy byli dowódca generalny rodzaju sił zbrojnych generał Jarosław Mika, szef sztabu generalnego Wojska Polskiego generał Rajmund Andrzejewski oraz dowódca operacyjny rodzaju sił zbrojnych gen. broni Tomasz Piotrowski. Ze względu na epidemię koronawirusa ćwiczenia odbywają się w zmienionej formie oraz bez udziału żołnierzy wojsk sojuszniczych. W ósmej edycji Anakondy udział bierze pięć tysięcy żołnierzy z wojsk lądowych, sił powietrznych i marynarki wojennej.
Pokaz ćwiczeń rozpoczęła para samolotów F-16 z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach, która odpaliła do celów nawodnych pociski Maverick. Ten typ uzbrojenia po raz pierwszy został użyty na krajowych poligonach. Do celów ustawionych na morzu ogień otworzyły armatohaubice Krab produkowane w Hucie Stalowa Wola. Kolejna para samolotów F-16 , tym razem z bazy w Łasku, zrzuciła amerykańskie bomby GBU-12 Pare.
Odnosząc się do ćwiczeń Anakonda 20 zwierzchnik sił zbrojnych prezydent Andrzej Duda podzielił się uwagami na temat tego, co widział. Podziękował żołnierzom i ich dowódcom za wzorowe przeprowadzenie ćwiczeń i pogratulował im sprawności. Wyraził także żal, że tak manewry Anakonda jak i Defender-Europe nie mogły z powodu koronawirusa być przeprowadzone w pełnym wymiarze.
Z kolei szef MON Mariusz Błaszczak w swoim wystąpieniu podkreślił wagę tych ćwiczeń dla obronności kraju i wschodniej flanki NATO. Uczestniczą w nich niemal wszystkie formacje sił zbrojnych doskonaląc własne umiejętności i współdziałanie na polu walki. Wyraził też zadowolenie z obecności na tym pokazie szefów sztabów Rumunii i Słowacji.
Na poligonowych ćwiczeniach nie zabrakło też śmigłowców Mi-14 z 44. Bazy Lotnictwa Marynarki Wojennej z Darłowa, które zaatakowały okręt podwodny za pomocą bomb głębinowych PŁAB-250. (opr. rkh)