Wraz z początkiem tygodnia w słupskich szkołach rozpoczął się zbiorowy protest nauczycieli. W mieście zastrajkowały wszystkie placówki oprócz Szkoły Podstawowej nr 8.
To największy strajk pedagogów w oświacie od 30 lat. W całym kraju protestuje blisko 500 tysięcy nauczycieli. Głównym postulatem jest podniesienie wynagrodzeń o 1000 złotych. W Słupsku udział w akcji bierze 360 nauczycieli szkół podstawowych i 220 ponadpodstawowych. Do protestu dołączyły także przedszkola. W 16 strajkujących przedszkolach protest podjęło 84 nauczycieli. Rodzice przyprowadzili 14 dzieci do tych placówek i tym maluchom zapewniono opiekę w ciągu dnia.
– Dzisiaj mamy jeszcze kolejne spotkanie naszego sztabu kryzysowego – mówi wiceprezydent miasta Marta Makuch. – To jednostki policji, straży pożarnej, straży miejskiej i wszystkie nasze jednostki kultury. Będziemy zastanawiać się, jak udostępnić miejsca bezpieczne zarówno dla dzieci, jak i rodziców z mniejszymi dziećmi.
Na przykład w Szkole Podstawowej nr 3 za udziałem w strajku opowiedziało się 90 procent kadry pedagogicznej. Z tego powodu wszystkie lekcje zostały odwołane, natomiast nieliczne dzieci, które przyszły do szkoły, miały zapewnioną opiekę w świetlicy.
– Zajęcia zawieszone są do odwołania, ponieważ tymi dziesięcioma procentami nie jestem w stanie ani przeprowadzić właściwego procesu dydaktycznego, ani opiekuńczego, to trudny czas dla nas wszystkich – mówi Jolanta Wiśniewska, dyrektor SP 3. – Problem polega na tym, że my nie wiemy tak naprawdę, który z nauczycieli będzie strajkował, ponieważ nauczyciele strajkują w godzinach swojej pracy. Nie wiem, czy pani czy pan, którzy mają lekcje np. o 12, przyjdą gotowi do pracy, czy będą za strajkiem.
Podobnie było w Szkole Podstawowej nr 2 w Słupsku, gdzie klasy i pokój nauczycielski także świeciły pustkami.
– Na chwilę obecną nauczycieli strajkujących jest 26, niestrajkujących 11 – informuje dyrektor SP 2 Karolina Keler.
Dużym wyzwaniem dla dyrektorów będzie zapewnienie komisji egzaminacyjnych na środowe testy. Dyrektorzy zapewniają, że zrobią wszystko co w ich mocy, aby uczniowie mogli bez przeszkód zasiąść do wypełniania arkuszy egzaminacyjnych.
– Myślę, że podobnie jak dyrektorzy szkół podstawowych zrobię wszystko, żeby zabezpieczyć komisje egzaminacyjne. Czy to się uda i jak cała sytuacja się potoczy – nie wiadomo – mówi dyrektor SP 2. – Mam jednak nadzieję, że jak najszybciej dojdzie do porozumienia między związkami zawodowymi a rządem.
– Ja już dzisiaj zapewniłam rodziców, że zrobię wszystko, aby egzamin gimnazjalny został przeprowadzony we właściwym terminie, czyli zaczynamy od środy – mówi dyrektor Jolanta Wiśniewska. – Nie mam tylko pewności co do części językowej, ponieważ o ile egzamin pierwszego i drugiego dnia mogę zorganizować np. w sali gimnastycznej, o tyle część językowa wymaga np. właściwego nagłośnienia, co jest uniemożliwione na sali gimnastycznej, ponieważ dzieciaki będą pracować z płytami.
Jedyną szkołą w Słupsku, która nie wzięła udziału w akcji protestacyjnej jest podstawówka nr 8 przy ulicy Grottgera. Tutaj zajęcia odbywały się tak samo, jak każdego innego dnia. Nie oznacza to jednak, że problemy związane ze strajkiem ominęły placówkę.
– W komisji nadzorującej egzamin znajduje się również przedstawiciel z innej szkoły oddelegowany do pracy w tej komisji – mówi dyrektor SP 8 Leszek Kazimierczyk. – Jeżeli te szkoły, z których nauczyciele mieli przyjść i wypełnić ten proceduralny skład komisji, to obawiam się, że w wyniku tego strajku może ich zabraknąć.
Strajk prowadzony jest bezterminowo, do odwołania. Oznacza to, że dopóki związki zawodowe nie osiągną porozumienia z rządem, dopóty nauczyciele nie przystąpią do pracy. (opr. jwb)