Inwestycje miejskie nie zawsze przebiegają w sposób planowy i harmonijny. Tak było też w wypadku ulicy Długiej i Lutosławskiego, gdzie położone w ramach rewitalizacji nawierzchnie trzeba było ponownie rozbierać.
Nowa nawierzchnia na ulicy Długiej położona została w tym roku w ramach rewitalizacji centrum Słupska i podgrodzia. Oprócz tego miasto siłami Słupskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego stawia przy tej ulicy budynek komunalny. To właśnie na jego wysokości pojawiły się problemy z inwestycją, które wymagały rozebrania ułożonych niedawno płyt.
– Ten budynek zabezpieczony był tzw. berlinką, murem berlińskim, który niestety tak wbił się tam w grunt, że żadna technologia nie pozwoliła wyciągnąć nam tych zbrojeń – mówi Marek Goliński, wiceprezydent Słupska. – Wobec tego, żeby płyty chodnikowe nie rozchodziły nam się dalej, przy niemocy wydobycia tej konstrukcji spod ziemi, teren został zasypany i zagęszczony ponownie, tak aby było to solidnie wykonane. Natomiast aby nie ucierpiała na tym nowo położona nawierzchnia z płyt granitowych, na kilka tygodni należało tę nawierzchnię zdjąć. To wszystko realizowane jest nie w ramach inwestycji ulicy Długiej, tylko budynku Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Podobny problem pojawił się również kilkadziesiąt metrów dalej przy kamienicy przy ulicy Lutosławskiego. Tuż obok nieruchomości powstaje park w ramach projektu klinów zieleni. Rewitalizacja terenu i wytyczenie nowych tras chodników odcięło mieszkańców budynku od okienek piwnicznych, przez które zrzucali węgiel. Miasto o tym zapomniało i teraz przeoczenia chce naprawić. Zamiast pieców chce zainstalować w obiekcie miejską sieć ciepłowniczą, ale to wymaga rozebrania ułożonych trotuarów.
– Byłam trzy dni temu na spotkaniu z mieszkańcami tego budynku. Chodzi o dojazd samochodem do okienek, do których mieszkańcy jeszcze przywożą węgiel – mówi prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka. – To oczywiście bardziej złożona sprawa. Nie chciałabym, aby pod budynkiem był plac wyłożony betonem tylko dlatego, że raz na rok trzeba przywieźć tam węgiel. Rozmawiałam z mieszkańcami, jak można dla nich ten problem rozwiązać, a dotyczy on tak naprawdę trzech mieszkań. Parking jest bardzo bliziutko, jest tam może 150 metrów do okienek piwnicznych, więc można by przewozić ten węgiel taczką. Ale to jakiś rodzaj uciążliwości. Tym bardziej jesteśmy też zdeterminowani, żeby podłączyć ten budynek do sieci miejskiej. Takie podłączenia robiliśmy przy remoncie ulicy Długiej, więc ta nitka nie będzie już taka daleka, a w ten sposób 14 lokatorów miałoby na pewno wygodniejszy system ogrzewania niż tylko węglowy.
Włodarze miasta zapewniają, że w najbliższym czasie wszystkie prace zostaną zakończone, a ich efekt będzie widoczny już niedługo. (opr. jwb)