W słupskim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym odbyła się konferencja poświęcona efektom operacji bariatrycznych. W tym roku wykonano prawie sto tego typu zabiegów.
Prawie 2 miliardy osób na całym świecie cierpi na otyłość. W Europie około miliona osób rocznie umiera z tego powodu. Otyłość to ciągle problem, który z czasem – pomimo szeroko propagowanego zdrowego stylu życia – wciąż narasta.
– Światowa Organizacja Zdrowia uznała otyłość za najpoważniejszy problem zdrowotny – mówi chirurg Jarosław Feszak. – Oczywiście otyłość to także inne choroby z nią związane, takie jak nadciśnienie, cukrzyca, bezdech senny czy choroba niedokrwienna serca. Te choroby współistnieją i wynikają też z otyłości, dlatego jej leczenie to nie jest walka o efekt kosmetyczny, ale o wyzbycie się lub częściowe pozbycie się wymienionych wcześniej chorób.
Jest wiele sposobów na to, aby zrzucić niechciane kilogramy. Jednak gdy zawiodą dieta i silna wola pozostaje ten najbardziej radykalny, czyli operacja zmniejszenia żołądka. W słupskim szpitalu takie zabiegi są wykonywane od 2014 roku. Z początku nie było ich zbyt wiele, ale z czasem sytuacja uległa zmianie i w tym roku przeprowadzono w sumie 96 zabiegów. Z tej okazji zorganizowano konferencję na którą zaproszono jedną z byłych pacjentek, która zdecydowała się poddać operacji zmniejszenia żołądka.
– Najpierw byłam leczona balonem żołądkowym, który miałam przez pół roku – wyjaśnia Małgorzata Kalinowska, była pacjentka. – To pozwoliło mi zrzucić pierwsze kilogramy. To były 22 kilogramy. Później zostałam poddana resekcji żołądka. To było w październiku 2018 roku, czyli teraz jestem już ponad rok po zabiegu. Moja najwyższa waga to było 124 kilogramy, a aktualnie ważę 59, 60 kilogramów. Ta waga już się normuje. Po roku przestałam chudnąć, a teraz przede mną najważniejsze zadanie, żeby to wszystko utrzymać. Pilnuje zaleceń i staram się wszystkiego przestrzegać.
Usłyszeć można o wielu powikłaniach po tego typu operacji, ale – jak zapewniają lekarze pracujący w szpitalu – robi się wszystko, aby ich uniknąć.
– Mamy dosyć dobre osiągnięcia, które, jak myślę, w przyszłym roku będą jeszcze większe – mówi chirurg Mateusz Widyk. – Średnia utrata ciała w trakcie półrocznej obserwacji u naszych pacjentów to jest 40 kilo. Ilość powikłań kształtuje się na poziomie 3,1 procenta. Nie mieliśmy ani jednego zgonu. To są statystyki, powiedziałbym, naprawdę europejskie.
Jak przyznaje pani Małgorzata, sama operacja bariatryczna daje dużo, lecz największą rolę w procesie odchudzania odgrywa konsekwencja w dążeniu do celu. Jeśli ktoś jest chętny, aby skorzystać z tego typu badań a następnie operacji, musi się decydować w miarę szybko, ponieważ czas oczekiwania jest dosyć długi. (opr. rkh)