Protestu armatorów zajmujących się rekreacyjnym połowem dorsza nie będzie do końca pierwszego kwartału tego roku. Właściciele kutrów doszli do porozumienie z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w sprawie wypłaty odszkodowań.
Od pierwszego stycznia tego roku zaczęła obowiązywać dyrektywa unijna, która zabrania rekreacyjnego połowu dorsza atlantyckiego. Dotychczas ograniczenia dotyczyły tylko kutrów łowiących siecią, ale w celu większej ochrony populacji ryby zakaz postanowiono rozszerzyć. Dla armatorów organizujących wyjścia w morze, aby łowić na tzw. wędkę oznaczało to praktycznie zamknięcie działalności i utratę źródła dochodów. Wielu właścicieli kutrów na zakup jednostek pływających zaciągnęło wysokie kredyty i przez zakaz połowu zostali na lodzie.
Rybacy dość długo czekali na obiecaną rekompensatę od strony rządowej, ale aż do końca roku nie mogli doczekać się żadnych konkretów. Pod koniec listopada w Ustce odbyła się nawet protestacyjna blokada portu, która miała zwrócić uwagę rządzących na zaistniały problem. Armatorzy grozili, że jeśli strona rządząca nie wywiąże się z obietnic o rekompensatach zdecydują się na blokadę strategicznych portów morskich. Teraz jednak wiadomo, że rybacy na razie do tak ostrych kroków się nie posuną. Właściciele kutrów doszli do porozumienia z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w sprawie odszkodowań. Do końca kwartału ministerstwo ma zakończyć prace legislacyjne, które już w kwietniu umożliwią wypłatę rekompensat. W porozumieniu zapisano kwotę 150 mln złotych, ale ostateczna kwota zostanie przedstawiona 7 lutego. Do tego czasu rybacy wytrzymują się z wszystkimi akcjami protestacyjnymi.