Zarząd Portu Morskiego w Ustce po zimie przygotowuje się do nowego sezonu żeglarskiego. Przy marinie pojawiły się już pomosty dla jachtów. Ponadto planowane są kolejne duże rozładunki statków z kruszywem.
Skutki koronawirusa można zauważyć także w takich miejscach jak port morski w Ustce. Z powodu epidemii i związanych z nią obostrzeń wstrzymany został ruch jednostek rekreacyjnych, które zwykle wraz z początkiem wiosny zaczynają być wodowane. Nie wolno także wypływać i wpływać do portu. Pomimo tego zarząd portu zdecydował się na zamontowanie w marinie specjalnych pomostów dla jachtów.
– Jak co roku zainstalowaliśmy na wodzie pomosty pływające, ale jak na razie stoją one puste, ponieważ osoby prywatne, właściciele, armatorzy jednostek rekreacyjnych nie mogą zrzucić ich na wodę – mówi Maciej Karaś, prezes Zarządu Portu Morskiego w Ustce. – W związku z tym czekamy. Tak długo, jak będzie ten zakaz obowiązywał, na wodzie nie będzie jachtów, nie będzie można ich użytkować ani nimi pływać. Przy samych pomostach może cumować około trzydziestu jednostek, oczywiście jest ich więcej, po prostu nie wszystkie tu cumują. Przy pomostach mogą jedynie jednostki o długości maksymalnej około dziesięciu metrów. Mamy kilka jachtów rezydentów, które są dłuższe i one cumują przy nabrzeżach jak wszystkie inne jednostki.
Z powodu zakazu połowów ruch w porcie dodatkowo jest zmniejszony przez przymusowy postój kutrów rybackich.
– Ponieważ jednostki wędkarskie w ogóle nie pływają i wygląda na to, że nie będą pływać do końca roku, a jednostki rybackie częściowo pływają, czyli pływają jednostki trałujące, a pozostałe wykonują zadania związane z rekompensatami, jakie mogą uzyskać w związku ze wstrzymaniem połowów, to i całościowo ten ruch jest znacznie mniejszy niż w latach poprzednich.
Zakazy jednak nie dotyczą przeładunku towarów. W zeszłym roku do portu w Ustce zawinęły duże 80-metrowe jednostki z kruszywem pod budowę dróg. W tym roku zarząd też myśli o kontynuowaniu takich przedsięwzięć.
– Planujemy w tym roku, tak jak i w zeszłym, przeładunki towarów, kruszyw, jednak na tę chwilę nie mieliśmy jeszcze żadnych zawinięć statków. Tutaj ograniczeń co do zawijania statków nie ma, ale oczywiście jeśli takie jednostki się pojawią, to zgodnie z procedurą ich załogi nie będą miały możliwości zejścia na ląd. Nie jest to jednak wymagane przy procedurze wyładunku i oczekujemy, że jak najszybciej będziemy mogli wznowić tę działalność przeładunkową jak w roku poprzednim – mówi prezes Maciej Karaś.
Dotychczas w porcie w Ustce przeładowano prawie 43 tysiące ton kruszywa. Większość materiału została wykorzystana na budowę drogi wojewódzkiej 203 oraz remont linii kolejowej 405. (opr. jwb)