W usteckim porcie porcie trwa pogłębianie głównego kanału. Prace mają na celu uprzątnięcie rumowiska naniesionego przez Słupię, które spłyca tor wodny dla statków. Dzięki pogłębieniu do portu będą mogły też zawijać większe jednostki.
W porcie morskim w Ustce trwa cykliczne pogłębianie kanału. Prace prowadzone są w dwóch newralgicznych miejscach – przy osadniku Słupi obok mostu kolejowego oraz przy podejściu do portu.
– Takie pogłębianie robione jest co roku – wyjaśnia Maciej Karaś, prezes Zarządu Portu Morskiego w Ustce. – Wynika to z tego, że procesy wypłycania czy też transportu rumowiska trwają cały czas. Pogłębiania są konieczne ze względu na to, żeby utrzymać parametry dostępowe, głębokość portu dla jednostek o większym zanurzeniu. Czekamy, żeby to jak najszybciej się zakończyło, ponieważ w tej chwili do portu nie mogą wpływać jednostki o maksymalnym zanurzeniu 4,3 metra, a jest na to zapotrzebowanie. Tempo prac uzależnione jest od warunków pogodowych. Musi być odpowiednio niski stan morza, żeby te prace pogłębiarski mogły być prowadzone. Szczególnie na podejściu do portu, czyli między główkami i na torze wodnym.
W zeszłym do portu w Ustce zawijały z kruszywem statki masowe mające blisko 80 metrów długości. W tym roku zarząd portu chciałby powtórzyć przyjmowanie tak dużych jednostek, dlatego też pogłębiany jest tor wodny. Prace finansowane są przez urząd morski.
– Ustawowo za utrzymanie odpowiednich głębokości w porcie czy na podejściu do portu odpowiedzialność ponosi skarb państwa, a w tym przypadku urząd morski, który podpisuje umowę z firmą realizujące te prace – powiedział Maciej Karaś.
Z pogłębiania wyłączone są natomiast mariny dla jachtów i kutrów. Tutaj procesy wypłycania zachodzą znacznie wolniej niż w korycie głównego kanału. (opr. rkh)