Radna Renata Stec złożyła oficjalne zapytanie do włodarzy Słupska w sprawie utrzymania czystości w przestrzeni miejskiej. Mieszkańcy wskazują na sterty śmieci zalegające na terenie miasta. Dużym problemem są również porzucone odpady w słupskich lasach.
Władze Słupska inwestują duże pieniądze w rewitalizację i odnawianie miasta. Niestety coraz częściej usłyszeć można skargi słupszczan na sterty śmieci zalegające na innych obszarach miejskich. Radna Renata Stec złożyła w tej sprawie oficjalne zapytanie do włodarzy Słupska.
– Chciałabym uzyskać informacje, dokumenty, o które poprosiłam, umowy, zakresy – mówi Renata Stec. – Będę też prosiła mieszkańców, żeby się zaangażowali, jeżeli będziemy wiedzieć, jaki jest zakres, ile dni w tygodniu firmy powinny swoją pracę wykonywać. Będziemy się temu przyglądać, bo zarówno wydawane są nasze pieniądze, miasta, a mamy dużo miejskich terenów, ale i dużo terenów mają wspólnoty mieszkaniowe, które mają swoje podwórka, i również mają pozawierane umowy. I chyba do końca też nie jest to wykonywane. Dbajmy o każdy grosz wydatkowany, bo są one zapominane – kliny zielone, przy chodnikach, przy ulicach, skwerki, podwórka, tereny zielone, jest tego dużo. Ubolewam nad Laskiem Południowym. Była nawet akcja radnych, sprzątaliśmy. Ale tam nie jest przyjemnie chodzić. Chodzić, biegać czy jeździć rowerem. Ten lasek wymaga więcej pracy. A też jest blisko uczelni, to fajne miejsce i można by zrobić je ładnie – alejki, ławeczki. Studenci mogą się uczyć na świeżym powietrzu, w ciszy, mogą poczytać lekturę czy pomyśleć.
Jak duży jest problem z śmieciami, można zobaczyć w obu słupskich laskach. Butelki po alkoholu, plastiki i inne śmieci nie tylko degradują środowisko naturalne, ale też znacznie ograniczają przyjemność czerpaną ze spacerów po lesie. (opr. jwb)
