Rewitalizacyjne obrzeża Słupska zdają się umykać uwadze władz miasta. Dotyczy to zwłaszcza działek, które szczęśliwie udało się zdjąć ze stanu nieruchomości komunalnych. Nowi właściciele chyba z rzadka odwiedzają swoje posiadłości, bo z dnia na dzień przybywa na nich śmieci.
Granice rewitalizacji Słupska obejmują znaczne obszary miasta po obu stronach rzeki. Przyjęty uchwałą radnych program rewitalizacyjny uwzględnia także priorytetowe tereny wymagające przekształceń. Jednym z takich obszarów jest nieruchomość na rogu ulic Ignacego Paderewskiego i Przemysłowej. Opuszczona przez dawną Pomorzankę z biegiem czasu stała się własnością spółki Invest Cooperation z Warszawy. Zainteresowanie działką nowych właścicieli najprawdopodobniej skończyło się na zakupie, bo słupszczanie od dłuższego czasu urządzili sobie na niej wysypisko śmieci. W porze letniej jest to także miejsce koczowania bezdomnych i spotkań suto zakrapianych alkoholem. Na tej działce można znaleźć nie tylko kilogramy puszek aluminiowych, butelek szklanych i plastikowych, ale także niepotrzebne stare obuwie, meble i pozostałości po sprzęcie rtv. Murowane i druciane ogrodzenie działki jest w stanie szczątkowym i nic nie wzbrania wstępu na ten teren. Nawet tabliczka. Władze miasta i podległe im służby też przestały interesować się tym obszarem z chwilą określenia go mianem „priorytetowego terenu wymagającego przekształceń”. Na razie priorytetem będzie kontakt z właścicielem i próba zmobilizowania go do zabezpieczenia działki i jej uprzątnięcia.
Podobnie rzecz się ma z nieruchomością u zbiegu ulic Tuwima i Wileńskiej. Przed niespełna dwoma laty sygnalizowaliśmy ten śmieciowy problem w samym centrum miasta i wtedy częściowo został on rozwiązany przez właściciela. Niestety teraz znowu stał się wątpliwą wizytówką miasta. (rkh)