K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Veto gminy Kobylnica

0

Gmina Kobylnica zdecydowanie sprzeciwia się działaniom miejskich radnych, którzy chcą rozszerzenia granic administracyjnych Słupska kosztem terenów sąsiednich samorządów. Wójt gminy ocenia, że tego typu inicjatywy nie służą tworzeniu sąsiedzkich relacji i pola do współpracy.

Miasto przekonuje, że nie ma możliwości dynamicznego rozwoju ze względu na kurczący się zapas terenów pod inwestycje. Dodatkowo rejestrowany jest odpływ mieszkańców do podsłupskich gmin, co wiąże się z mniejszymi wpływami z tytułu podatków. Dochodzą też koszty szeregu działań publicznych, z których korzystają wszyscy, a których ciężar ma spoczywać wyłącznie na barkach miasta i jego mieszkańców. Za tymi argumentami stoi radny miejski Paweł Szewczyk, przewodniczący nowo powołanej przez Radę Miejską w Słupsku komisji ds. rozszerzenia granic administracyjnych miasta. Dwa tygodnie temu swój sprzeciw wobec działań słupskich rajców wyraził w formie uchwały samorząd gminy Słupsk, teraz zdecydowane veto stawia wójt gminy Kobylnica. Przypomnijmy, że to trzecia inicjatywa miasta w sprawie rozszerzenia granic.

Reagujemy spokojnie, bo jak sama pani redaktor zauważyła, po raz trzeci pojawia się taka inicjatywa. Jestem przekonany, że inicjatywa, którą zaproponowali radni, nie spotka się z entuzjazmem ze strony mieszkańców gmin ościennych – gminy Słupsk czy gminy Kobylnica, a nawet miasta Słupska – mówi wójt gminy Kobylnica Leszek Kuliński. – Tyle lat żyjemy w symbiozie, współpracujemy ze sobą, realizujemy wspólne przedsięwzięcia, więc ten kolejny kamyczek do naszego ogródka powoduje, że powoli tracimy zaufanie, aby współpracować i razem podejmować wyzwania, które będą pozwalały rozwiązywać problemy dotyczące naszych trzech samorządów, a tak naprawdę jednego organizmu, bo jesteśmy jednym organizmem.

Tereny podmiejskie są w tej chwili dobrze zurbanizowane i przyłączenie ich do miasta nie stanowiłoby – według wójta gminy Kobylnica – nabytku nowych terenów inwestycyjnych.

Te grunty w dużej mierze są już zurbanizowane i zarówno w gminie Słupsk, jak i w gminie Kobylnica to nasi mieszkańcy podatkami spowodowali, że się rozwinęliśmy, że nasza gmina – gmina Kobylnica – ma dobrze rozwiniętą infrastrukturę techniczną, i to zarówno jeśli chodzi o samą Kobylnicę, jak i Bolesławice, Widzino czy Łosino. Właśnie tam – mówi wójt – podjęliśmy wielkie wyzwania, jeśli chodzi o ostatnie 20 lat, i spowodowaliśmy, że wiele przedsięwzięć zostało zrealizowanych. Niejednokrotnie miasto nie podejmowało tego wyzwania, a my zdecydowaliśmy, że u nas ulokujemy zakłady przemysłowe, że będą u nas galerie handlowe. To są duże dochody dla samorządu kobylnickiego. I na pewno na to mieszkańcy nie wyrażą zgody.

Wójt gminy Kobylnica podkreśla, że korzyści z sąsiedztwa mają obie strony, współpracując choćby w ramach Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego czy rekompensat z tytułu tarczy antyrakietowej. Takich przykładów jest sporo.

Jeżeli ktoś mówi, że nasze dzieci uczą się w Słupsku, to miasto Słupsk otrzymuje na to środki finansowe. Ale mogę również powiedzieć, że i w naszej gminie dzieci miejskie chodzą do przedszkoli, do żłobków, do szkół. Mamy dobrą ofertę kulturalną, z tego korzystają też mieszkańcy miasta Słupska, nie tylko gminy Kobylnica. Mamy także rozwiniętą sieć komunikacyjną i połączenia komunikacyjne, z których korzystają nasi mieszkańcy i mieszkańcy Słupska. I jeżeli chodzi o miejską komunikację, czyli dwie linie autobusowe, które działają na terenie gminy Kobylnica – linia nr 10 i linia nr 5 – to ponosimy za to koszty. Corocznie rozliczamy się z miastem Słupsk, płacąc za te działania, przecież to nie jest za darmo – mówi Leszek Kuliński.

Sukces samorządu leży w dobrym zarządzaniu i pomysłach na rozwój, natomiast granice administracyjne mają przede wszystkim znaczenie w odniesieniu do środków, które wpływają do budżetu.

To, że gmina Słupsk zdecydowała stworzyć strefę ekonomiczną na własnym terenie, to dlatego sięga się teraz po to ręką? To nasze myślenie wywołało, że może szybciej rozwijamy się teraz niż miasto Słupsk. Nasze pomysły, które realizujemy wspólnie z gminą sąsiednią, gminą Słupsk – bo w wielu przedsięwzięciach prowadzimy wspólną politykę – sprowadzają się np. do przykładu współpracy w zakresie gospodarki odpadowej. Mamy też przykład, że współpracujemy w zakresie gospodarki wodno-ściekowej. Sporo realizowaliśmy też przedsięwzięć w zakresie rozwoju infrastruktury drogowej i oświetleniowej. Przygotowywaliśmy wspólne projekty, które zyskały aprobatę różnych instytucji zarządzających pieniędzmi europejskimi, a to powoduje, że pozyskujemy dość znaczne środki finansowe dla rozwoju naszych samorządów. I dzisiaj ktoś wyciąga po to rękę, aby zaspokoić swoje ambicje i tłumaczyć, dlaczego wiele rzeczy mu się nie udaje – mówi wójt gminy Kobylnica.

Pomysł ewentualnej fuzji gmin odbierany jest przez samorządowców z gmin podmiejskich jako element gry przedwyborczej jego inicjatora.

Jeżeli jeden z radnych, który jest inicjatorem tego projektu, uważa, że pozyskanie nowych terenów umożliwi mu start czy wybór w następnych wyborach – bo z tego, co się zorientowałem, jest to jeden z elementów jego kampanii wyborczych w poszczególnych latach – to myślę, że jest w błędzie i niech poszuka innych rozwiązań, ewentualnie innych projektów, które umożliwią mu uzyskanie aprobaty mieszkańców Słupska. To nie moja sprawa, nie chcę ingerować, bo to mieszkańcy podejmują decyzje, kto stanowi prawo w mieście, ale to nie jest cel, który powinien być celem podstawowym, umożliwiającym kolejne starty w wyborach – mówi Leszek Kuliński.

Autorski projekt uchwały wójta gminy Kobylnica, wyrażający sprzeciw wobec planów rozszerzenia granic administracyjnych miasta, stał się już wspólnym projektem gminnych radnych, ponieważ uzyskał pozytywną opinię komisji. Teraz dokument pojawi się w porządku obrad Rady Gminy Kobylnica. (jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.