K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Blokada wjazdów

0

W najbliższą sobotę, 3 lipca, wjazdy do Ustki i Łeby będą blokowane. Armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego wznawiają akcję protestacyjną.

Armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego w sobotę, 3 lipca, wznawiają akcję protestacyjną. Będzie ona polegała na blokowaniu wjazdów do dwóch miejscowości nadmorskich – Ustki i Łeby. Problemy armatorów zaczęły się półtora roku temu.

Z dniem 1 stycznia 2020 roku rząd Polski wraz z Unią Europejską zakazał połowu dorsza na Morzu Bałtyckim. Tym samym w Luksemburgu na posiedzeniu Rady Europejskiej zobowiązał się do złagodzenia finansowych, gospodarczych i społecznych skutków tej decyzji – mówi armator Wojciech Sikorski.

Armatorzy w 2020 roku zawarli porozumienie z ówczesnym ministrem gospodarki morskiej Markiem Gróbarczykiem. Do tej pory jednak jego zapisy nie zostały zrealizowane.

Na początku roku 2020 zawarliśmy z ówczesnym ministrem gospodarki morskiej Markiem Gróbarczykiem porozumienie w sprawie pomocy, odszkodowań dla całej naszej branży, dla armatorów, statków rybołówstwa rekreacyjnego. Miało ono zostać zrealizowane do 30 marca 2020 roku. Nie zostało zrealizowane nic. W porozumieniu mieliśmy zawarte pakiety osłonowe dla załóg, odszkodowania za trwałe wycofanie jednostek z pracy, z pływania. Chodzi nam o zapewnienie płynności finansowej załóg, armatorów, żeby odejść z tego zawodu bez długów i rozpocząć nowe działalności gospodarcze. Wszyscy chcielibyśmy dalej inwestować, ale mamy w tej chwili do spłaty statki, nie możemy pracować, statki nie mogą pracować, a musimy utrzymywać je w portach. Głównym celem było to, żeby pan minister wypłacił nam odszkodowanie, bo zgodził się na wprowadzenie zakazu połowu dorsza i w Luksemburgu podpisał porozumienie, że będzie łagodzić te skutki. Zobowiązał się więc na forum unijnym do naprawy wszystkiego – do wyrównania strat, do opieki nad całą branżą – mówi Wojciech Sikorski. – Teraz pan minister całkowicie się z tego wyłączył i unika spotkań.

Jakie są teraz oczekiwania protestujących armatorów?

Ten protest jest po to, aby pan minister wypełnił porozumienie, które z nami zawarł na początku roku 2020. Mamy teraz połowę 2021 roku, epidemia się skończyła. Nasze statki stoją dalej w porcie, ponosimy koszty ich utrzymania i niejednokrotnie spłacania za nie kredytów. Nikt nie chce dalej z nami na ten temat rozmawiać – mówi przedstawiciel protestujących.

Armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego to niewielka grupa przedsiębiorców, bo korzystająca z około 100 kutrów. Problem dotyczy jednak ponad tysiąca osób. W sobotę, 3 lipca, protest rozpocznie się o godzinie 10. Armatorzy będą stać przy drogach wjazdowych do Ustki i Łeby. Na razie nie wiadomo, czy będą również blokować drogi i uniemożliwiać wjazd do miejscowości. (opr. jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.