57-letni agresywny mężczyzna groził i ubliżał pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku. Kopał meble oraz samochody na parkingu obok budynku. Po interwencji policji został przewieziony do szpitala psychiatrycznego.
Do zdarzenia doszło w środę przed południem. Kiedy jeden z klientów Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku nieoczekiwanie wpadł w szał. Najpierw zaczął groził i ubliżać pracownikom ośrodka, krążąc po pokojach biurowych w budynku. Następnie obiektem agresji 57-latka stały się meble i samochód jednej z pracownic, w kierunku której wykrzykiwał, że wie, czym jeździ i ją „załatwi”.
– Praca w pomocy społecznej to praca z trudnym klientem, czasami klientem agresywnym – mówi Klaudiusz Dyjas, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku. – Oczywiście nie każde zachowanie agresywne wobec naszego pracownika musi kończyć się interwencją policji i na szczęście nie każde się kończy, natomiast to, co dzisiaj miało miejsce było już na takim poziomie agresji i zagrożenia dla naszych pracowników, że podjęliśmy decyzję o wezwaniu patrolu policji. Policja przyjechała bardzo szybko. W ciągu siedmiu minut mieliśmy tu na miejscu funkcjonariuszy, którzy zatrzymali mężczyznę. Wcześniej obrażał on naszych pracowników, używając bardzo wulgarnego języka, groził im, że ich załatwi.
Mężczyznę udało się jednak uspokoić jeszcze przed przyjazdem funkcjonariuszy policji i karetki pogotowia. Po interwencji służb agresor został zabrany do szpitala psychiatrycznego. 57-latek był znany pracownikom MOPR-u. Wiadomo też, że ma za sobą kryminalną przeszłość i spędził w więzieniu kilkanaście lat.
– Pan jest znany nam ze swojego agresywnego zachowania, wcześniej zdarzały mu się już takie sytuacje. Staraliśmy się tonować to zachowanie i rozmawiając z nim, obniżać poziom agresji. Znamy natomiast przeszłość tego mężczyzny, a dzisiejsze jego zachowanie wskazuje na to, że może posunąć się dalej, dlatego podjęliśmy decyzję, że będziemy składać zawiadomienie o groźby karalne, ponieważ obawiamy się spełnienia ich wobec naszych pracowników – mówi dyrektor MOPR.
To już drugi w tym roku przypadek agresji wobec pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Kilka miesięcy temu opiekunka ośrodka została zaatakowana podczas wykonywania czynności służbowych w mieszkaniu jednego z klientów. Wtedy, po szarpaninie, udało się jej uciec z miejsca zagrożenia. (opr. jwb)