STK Czarni Słupsk po dwóch porażkach ligowych z rzędu w końcu się przełamali. W 17. kolejce pierwszej ligi koszykówki pokonali w hali Gryfia Biofarm Basket Poznań 70:63.
Czarni po punktach Patryka Pełki i Szymona Długosza jako pierwsi objęli prowadzenie 5:2, jednak kolejne akcje pierwszej kwarty pokazały, że gospodarze nie potrafią złapać swojego rytmu gry. Zawodzili rzutowo Marcin Dutkiewicz i Adrian Kordalski. Inna sytuacja była w zespole Biofarmu Poznań, którego zawodnicy podejmowali mniej prób rzutowych, ale notowali większą skuteczność. Ostatecznie pierwszą kwartę jednym oczkiem wygrał Biofarm Basket Poznań 15:14.
W drugiej kwarcie, po dwóch minutach gry, punkty zdobyte przez kapitana słupskiego zespołu Patryka Pełkę dały prowadzenie gospodarzom 17:16. Po 15 minutach ponownie drużyna z Poznania objęła prowadzenie 19:17, przy czym gospodarze mieli już 5 fauli, a goście 2. Na minutę i 15 sekund przed końcem pierwszej połowy punkty Adriana Kordalskiego i trójka Patryka Pełki dały remis 25:25. Ostatnie zdanie w tej kwarcie należało jednak do zespołu z Poznania, podopiecznych Marcina Klozińskiego. Punkty Filipa Struskiego i Wojciecha Tomaszewicza dały im pięciopunktowe prowadzenie 30:25.
Po przerwie w zespole Mantasa Cesnauskisa coś drgnęło. W 27. minucie na tablicy świetlnej – po punktach Filipa Małgorzaciaka, Adriana Kordalskiego i Szymona Długosza – pojawił się wynik 38:37 dla gospodarzy. Goście natychmiast złapali wiatr w żagle i po dwóch szybkich kontrach w 28. minucie odskoczyli na 45:38. Po trzech kwartach, a przed decydująca odsłoną, Biofarm Basket Poznań wygrywał 50:42.
Pierwsze pięć minut czwartej kwarty należały jeszcze do zespołu z Poznania, który wygrywał 58:54, ale trójka Adriana Kordalskiego oraz dwie Patryka Pełki i punkt z gry Wojciecha Jakubiaka dały prowadzenie gospodarzom 59:58. Od tego momentu z pomocą zawodnikom Czarnych przyszli kibice Twierdzy Gryfia, którzy na stojąco swoim dopingiem tchnęli w gospodarzy nowe nadzieje. Ostatnie niecałe dwie minuty meczu należały już do gospodarzy. Dobra obrona oraz rzuty z dystansu Adriana Kordalskiego i Filipa Małgorzaciaka pozwoliły Czarnym na pogoń punktową. Mimo ponad 20-minutowego prowadzenia drużyny gości to jednak Biofarm Basket Poznań musiał przełknąć gorycz porażki. Ostatecznie po słabym meczu z obu stron STK Czarni Słupsk wygrali 70:63.
Podczas konferencji pomeczowej skomentowali to spotkanie trener Mantas Cesnauskis i kapitan drużyny Patryk Pełka. Szkoleniowiec pogratulował przeciwnikowi bardzo dobrej postawy w meczu. Pozycja w tabeli wcale nie odzwierciedla siły tej drużyny. Podziękował kibicom, którzy w najtrudniejszych momentach podtrzymali słupskich koszykarzy na duchu.
– Był to dla nas przełomowy mecz, bo po Kłodzku chłopaki nie grali pewnie – mówił Mantas Cesnauskis, trener STK Czarni Słupsk. – Mieliśmy pozycje, mieliśmy wszystko wypracowane, ale nie trafialiśmy. Jak nie trafiasz, to się bardzo ciężko gra, ale chłopaki pokazali charakter i to mnie bardzo cieszy. W czwartej kwarcie pokazali swoją siłę.
Patryk Pełka potwierdził słowa trenera. Mecz nie stał na wysokim poziomie, a zawodnicy razili nieskutecznością. Udało się jednak przełamać niemoc strzelecką i to dobrze rokuje. Po raz kolejny wygrane były zbiórki, ale – zdaniem kapitana – dużo pracy przed zespołem, żeby wyeliminować błędy.
Na pytanie, co było dobrego w tym meczu, odpowiedział trener Mantas Cesnauskis. Obronę ocenił jako dobrą i z niej w tym meczu był zadowolony. Niepokoiła tylko niepewność, która dała o sobie znać po Kłodzku i porażce poniesionej bez walki. W pierwszej połowie koszykarze jeszcze mieli to w głowach, ale później, a szczególnie w czwartej kwarcie, pokazali swoją siłę i jak powinni grać.
Nie był to mecz walki i popisowej skuteczności, ale i tak w zespole gospodarzy po 18 punktów zdobyli Adrian Kordalski i Filip Małgorzaciak, do tego 15 dopisał Patryk Pełka. W drużynie graczy Biofarmu Basketu Poznań najskuteczniejszym strzelcem był Filip Struski, zdobywca 14 oczek. Kolejny mecz 18. kolejki słupszczanie rozegrają 18 stycznia w Łowiczu z tamtejszym KS Księżak Łowicz. (opr. rkh)