Włodarze Słupska zastanawiają się, jak pomóc tym najemcom komunalnych lokali użytkowych, których działalność została ograniczona rozporządzeniem o stanie epidemii. Podjecie takich decyzji jest o tyle trudne, że praktycznie odbywa się bez zgody radnych.
Kierownictwo słupskiego ratusza ma świadomość trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się niektórzy przedsiębiorcy prowadzący swoją działalność w wynajętych od miasta lokalach komunalnych. Części z nich rozporządzenie o stanie epidemii znacznie ograniczyło możliwości świadczenia usług. Obowiązujące prawo nie zwalnia ich z płacenia chociażby czynszu tylko z powodu braku dochodów.
– Rozpatrujemy katalog dostępnych form pomocy i wsparcia – wyjaśnia Monika Rapacewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Słupsku. – I tu mówimy o rożnych formach, na przykład zwolnienie z czynszu, zamrożenie go, odroczenie opłat. Na ten moment nie ma ostatecznej decyzji, w jaki sposób będziemy te podmioty, przedsiębiorców wspierać. Przyglądamy się ponad dwustu podmiotom, którym taką formę wsparcia zaoferujemy. Sprawdzamy, jakie funkcje ich lokal użytkowy pełni, czy mogą działać w ograniczony sposób czy w ogóle nie mogą działać. Wtedy będziemy dostosowywać formę wsparcia do ich potrzeb. Dlaczego jeszcze czekamy? Ponieważ jutro ze strony władzy centralnej też mają się pojawić pewne decyzje co do takiego pakietu i wtedy będziemy mogli odnieść się do naszych lokalnych działań.
W tym tygodniu powinno zostać ogłoszone oficjalne stanowisko miasta w tej sprawie. Rzeczniczka urzędu podkreśla, że kierownictwu ratusza zależy na wsparciu przedsiębiorców, ale pamiętać musi o tym, że odpowiada za całość finansów miasta i wszystkie sfery jego życia. (opr. rkh)