Departament Rozgrywek Krajowych Polskiego Związku Piłki Nożnej w związku z epidemią koronawirusa zawiesił rozgrywki na wszystkich szczeblach i wszystkich kategoriach wiekowych do 26 kwietnia tego roku.
Z informacji docierających z Towarzystwa Sportowego Gryf Słupsk wynika, że piłkarze nie próżnują, bo nie przerwali treningów. Cały czas przygotowują się piłkarsko, ale według indywidualnego planu dla każdego zawodnika. O efekty takiego treningu i kontrolę nad nim zapytaliśmy trenera Grzegorza Bednarczyka. Szkoleniowiec zapewnił, że ma kontakt ze wszystkimi zawodnikami. Jeden jest obecnie przeziębiony i nie uczestniczy w zajęciach. Timing siłowy przygotowany przez Marcina Plutę wykonywany jest w domach, a trening wytrzymałościowy, tlenowy wykonywany jest indywidualnie w terenie. Szkoleniowiec nadzoruje treningi za pomocą aplikacji zainstalowanych w smartfonach, a kontrolę indywidualnych treningów sprawuje Marcin Pluta i dzieli się informacjami z trenerem. Każdy z zawodników ma zindywidualizowany pod względem intensywności program zajęć, chociaż składający się z takich samych elementów.
Doskonałą pracę w tej trudnej epidemiologicznie sytuacji prowadzi Marcin Pluta, który odpowiedzialny jest w klubie za przygotowanie motoryczne zawodników.
– Sytuacja zmusiła nas do tego, że musimy trenować w domu – mówi Grzegorz Bednarczyk. – Wiadomo, akcja „zostań w domu”. Marcin Pluta prowadzi ja on-line i każdy może z tego skorzystać. Nie tylko zawodnicy.
Sztab szkoleniowy Gryfa wychodzi z założenia, że ubytku formy fizycznej piłkarzy nie będzie, ale pojawia się obawa o elementy czysto piłkarskie, czyli czucie piłki i operowanie nią.
Rozgrywki ligowe mają się zakończyć do końca czerwca 2020 roku ale należy liczyć się z tym, że dopóki ilość zakażeń koronawirusem nie spadnie raczej nie ma szans na powrót do ligowych zmagań.
– Jeżeli wrócą 2 maja, to będzie bardzo ciężko przeprowadzić wszystkie pozostałe jeszcze kolejki – uważa Grzegorz Bednarczyk. – Trzeba pamiętać, że są jeszcze cztery rundy Pucharu Polski. Decyzja należy do OZPN-ów. Jeżeli zrezygnują z jakichś rozgrywek, to jest szansa. Wtedy liga mogłaby skończyć rozgrywki z końcem czerwca, grając co trzy dni. Ale wiemy jaka jest sytuacja w kraju i na świecie. Nie wiadomo, czy będziemy mogli wyjść na boiska. Tak naprawdę to czekamy, czy będziemy mogli wyjść z domu, uczestniczyć w zajęciach, w szkole. Czekamy na to, żeby koronawirus już się nie rozprzestrzeniał.
Jak sugeruje prezes PZPN Zbigniew Boniek, w ostateczności tabele po ostatniej odbytej kolejce zostaną uznane za końcowe, choć nie wszystkie zespoły rozegrały równą liczbę meczów. (opr. rkh)