Strażacy ze Słupska pojechali wesprzeć akcje gaszenia Biebrzańskiego Parku Narodowego, który jest największy w Polsce. Ze względu na panującą suszę sytuacja jest bardzo trudna. Pożar strawił już tysiące hektarów.
Od kilku dni w województwie podlaskim płonie największy narodowy park w kraju. Pożar zniszczył już tysiące hektarów lasów, łąk i unikalnych torfowisk. Trwająca susza sprawia, że akcja gaśnicza mająca na celu powstrzymania niszczycielskiego żywiołu jest bardzo utrudniona. Ogień gaszą setki strażaków z całego kraju, uruchomiono specjalne siły. Do pomocy włączyli się także strażacy ze Słupska.
– Dwunastu strażaków ze Słupska, wchodzących w skład kompanii gaśniczej Heweliusz, to jest Centralny Odwód Operacyjny leżący na terenie województwa pomorskiego, wyjechało do działań na terenie powiatu monieckiego niedaleko Białegostoku, do miejscowości Goniądz – informuje mł. asp. Piotr Basarab z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku. – Strażacy dysponują czterema wozami ratowniczo-gaśniczymi oraz dwoma lekkimi samochodami rozpoznawczo-ratowniczymi. Strażacy udali się do działań mających na celu obronę miasteczka Goniądz i będą wykonywali polecenia sztabu znajdującego się na miejscu oraz kierującego działaniami ratowniczymi.
Jak zapewnia rzecznik komendy straży pożarnej w Słupsku, wysłana pomoc nie będzie miała wpływu na stan bezpieczeństwa pożarowego w naszym regionie.
– Obsady osobowe zostały uzupełnione z dyżurów domowych, mamy obsady kadrowe. Jeżeli chodzi o wozy, to były to dwa wozy lekkie, dwa wozy ratowniczo-gaśnicze. Jeden został uzupełniony z Wojewódzkiego Ośrodka Szkolenia Państwowej Straży Pożarnej, którego siedziba znajduje się tu w Słupsku. Uzupełniliśmy siły i środki, działamy jak dotychczas – mówi mł. asp. Piotr Basarab.
Nie jest wykluczone, że dla ratowania Biebrzańskiego Parku Narodowego na miejsce pojadą kolejni strażacy z regionu. Możliwa jest także rotacyjna wymiana plutonów, które będą uczestniczyć w akcji gaszenia pożaru. (opr. jwb)