W sparingu dwóch zespołów występujących w pomorskiej czwartej lidze Gryf Słupsk przegrał na Zielonej z tradycyjnym sparingpartnerem Stolemem Gniewino 0:2. Do przerwy było 0:1.
W meczu przed tygodniem, w którym Gryf podejmował zespół klasy okręgowej Myśliwiec Tuchomie, zawodnicy wypadli średnio. Teraz, w kolejnym sparingu, trójkolorowi spotkali się z czwartym zespołem poprzedniego sezonu IV Ligi Pomorze, zespołem Stolema Gniewino. Ten sparing obnażył błędy popełniane przez piłkarzy. Już w 17 minucie strata piłki przez obrońcę Gryfa Kacpra Gołojucha zakończyła się zdobyciem bramki przez zespół z Gniewina. Jej strzelcem był Mateusz Dampc. Po trzydziestu minutach gry za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić kapitan zespołu Daniel Piechowski, a że był to mecz kontrolny w jego miejsce wszedł Kacper Jędruch. Ładny strzał z rzutu wolnego na bramkę Stolema oddał Tomasz Piekarski, lecz piłka minimalnie minęła słupek. Pod koniec pierwszej połowy słupszczanie wypracowali doskonałą okazję do zdobycia gola. Niestety zbyt długo z oddaniem strzału zwlekał Kacper Jędruch i po 45 minutach 1:0 prowadził Stolem.
W drugiej połowie zarówno w zespole Gryfa jak i Stolema trenerzy dokonali kilku zmian. Lepiej te zmiany wykorzystali podopieczni Tomasza Dołotki, którzy w 52 minucie strzelili drugiego gola. Doskonałe zagranie ze środka na lewą stronę wykorzystał Kamil Patelczyk. Uderzył piłkę pod poprzeczką, nie dając żadnych szans młodemu golkiperowi Gryfa. Wynik 2:0 dla gości utrzymał się do końcowego gwizdka sparingu.
Spotkanie podsumowali Tomasz Dołotko, szkoleniowiec Stolema Gniewino i Arkadiusz Gaffka, trener Gryfa Słupsk. Tomasz Dołotko stwierdził, że mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie Gryf lepiej utrzymywał się przy piłce i wydawało się, że jest w stanie utrzymać to tempo przez cały mecz. W drugiej połowie przyjezdni byli lepszym zespołem i zdaniem ich szkoleniowca powinni wygrać ten mecz wyżej.
Arkadiusz Gaffka przypomniał, że jego zawodnicy są na etapie ciężkiego treningu i różnica w poruszaniu się po boisku ich i piłkarzy przeciwnika była widoczna. Trener stwierdził, że chłopaki chcieli, ale nogi nie chciały. Za tydzień powinno to wyglądać już odrobinę lepiej, co pozwoli uniknąć głupich błędów.
Coraz bliżej do nowego sezonu 2020/2021, a po drodze jest mecz w Regionalnym Pucharze Polski. Zawodnicy są testowani pod kątem przydatności na różnych pozycjach. Niestety, ich gra daleka jest jeszcze od ideału. Jednak, jak zaznaczył trener gryfitów, testowani zawodnicy mogą być przydatni w zespole słupskim, a szczególnie tacy jak Oskar Zieliński, były zawodnik Gryfa, który wraca po pobycie w Kotwicy Kołobrzeg. Są również młodzi zawodnicy, którzy maja szanse zaznaczyć swoja obecność w zespołe.
Sztab szkoleniowy ma nadzieję, że oprócz kilku testowanych zawodników ktoś jeszcze dołączy do składu trójkolorowych. Arkadiusz Gaffka przyznaje, że prowadzone są rozmowy, ale są trudne, ponieważ potencjalni kandydaci chcą horrendalnie duże pieniądze, jak na czwartoligowe warunki. Ci piłkarze, którzy są będą mieli szanse grać i pokazać, że potrafią i chcą robić to, czego wymaga od nich szkoleniowiec.
W najbliższą sobotę, 11 lipca, może się okazać na ile mocny jest już zespół Gryfa, ponieważ grać będzie w Regionalnym Pucharze Polski z Sokołem Zblewo, beniaminkiem IV ligi. (opr. rkh)