K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Zaległości do spłaty

0

Dziewięćdziesiąt milionów złotych zalegają miastu słupszczanie z tytułu różnych należności. W zdecydowanej większości są to opłaty czynszowe.

Część mieszkańców Słupska żyje bezkarnie na koszt tych, którzy uczciwie opłacają wszystkie swoje zobowiązania. Ponad 50 milionów długu mają najemcy lokali komunalnych za niezapłacone czynsze. Nie wykazują przy tym żadnych dochodów, oficjalnie nie posiadają żadnych nieruchomości ani ruchomości, które można by zlicytować, więc praktycznie są bezkarni. Zdaniem dyrektor Wydziału Podatków Lokalnych i Zarządzania Należnościami Anny Gajdy-Szewczuk, dla wielu z nich jest to sposób na życie. Prawo do wyegzekwowania długów jest mocno ograniczone.

Należności podatkowe – publicznoprawne – prowadzone są w drodze egzekucji administracyjnej przez pracowników referatu egzekucji – mówi Anna Gajda-Szewczuk, dyrektor Wydziału Podatków Lokalnych i Zarządzania Należnościami UM w Słupsku. – Nasi pracownicy po trzymaniu tytułu wykonawczego kierują swoje działania związane z egzekucją należności z rachunków bankowych, z zajęć wynagrodzeń za pracę, emerytur bądź poprzez licytacje ruchomości, które stanowią własność dłużnika. Natomiast w stosunku do należności cywilnoprawnych, czyli innych niż podatki, mamy taką możliwość, że po wysłaniu wezwania do zapłaty kierujemy sprawę do sądu, otrzymując nakaz zapłaty, który ma klauzulę wykonalności, kierujemy sprawę do komornika, i od niego uzależnione jest już dalsze postępowanie i skuteczność.

Komornik jednak nie może zajmować wszystkich dochodów dłużnika, gdyż ma obowiązek zostawić mu część na życie. Jeśli nie ma oficjalnych dochodów, nie może zająć nic. Największe zadłużenie wobec miasta mają najemcy lokali komunalnych. W tym wypadku ogólne wysokość niezapłaconych rachunków za mieszkanie wynosi ponad 50 milionów złotych. Prawo jednak nie zezwala na eksmisję nawet tych najbardziej zadłużonych najemców, gdyż muszą być spełnione określone warunki. Jeśli już dojdzie do sądowego wyroku eksmisyjnego, to sąd ma obowiązek wskazać, czy eksmitowany ma prawo do lokalu socjalnego, czy nie, a lokal taki musi mu wskazać miasto, które na ogół takich lokali nie ma. Zadłużony lokator musi więc pozostać w dotychczas zajmowanym lokalu. Jeśli nie ma prawa do lokalu socjalnego, to jak wyżej: nie wolno bowiem nikogo eksmitować na bruk. I tak kółko się zamyka.

Dodajmy, że te 50 milionów to blisko 1/10 całego budżetu miasta na rok 2018, a wspomniane wcześniej ogólne 90 milionów to około 1/6 naszego budżetu. Można by za te pieniądze sporo w mieście zmienić na lepsze.

(opr. jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.