Sytuacja jak z filmu „Sami swoi”. Mężczyzna ukradł kota, będącego maskotką pracowników marketu budowlanego, i zawiózł go do swojego domu. Teraz zwierzę wróciło już do prawowitych właścicieli, a sprawcy mogą grozić konsekwencje prawne.
Kot od kilku lat był wiernym towarzyszem pracowników marketu budowlanego Fimal przy ulicy Zielonej. Był przez nich karmiony oraz miał własne miejsce do spania. Nikt nie mógł podejrzewać, że któregoś dnia ich futrzany przyjaciel zostanie porwany.
Do kuriozalnego zdarzenia doszło w biały dzień. Na nagraniu z monitoringu sklepowego widać, jak nieznany mężczyzna zabiera z parkingu kota, wsiada do samochodu i odjeżdża w nieznanym kierunku. Kradzież czworonoga zgłoszono policji, która dzięki zapisanemu materiałowi z kamer szybko namierzyła sprawcę zamieszania.
– Zwierzę było jakby taką maskotką, wpisało się w klimat sklepu, wszyscy wiedzieli, że ono tam jest – mówi kom. Robert Czerwiński, rzecznik prasowy KMP w Słupsku. – Pracownicy, rozmawiając z policjantami, pokazali monitoring, z którego wynika, że faktycznie na teren sklepu przyjechał mężczyzna, który wziął kota i odjechał z nim samochodem. Działania policjantów, a także informacje zebrane przez pracowników i przekazane potem funkcjonariuszom, pozwoliły ustalić tożsamość sprawcy tego czynu. To mieszkaniec gminy Dębnica Kaszubska. Mężczyzna dostał na poniedziałek wezwanie do stawienia się w Komisariacie Policji nr 1 w Słupsku przy ulicy Reymonta. Będziemy z nim rozmawiać, chcemy dowiedzieć się, dlaczego doszło do tej kradzieży.
Jak się okazało, kot uciekł od porywacza, ale na szczęście szybko do niego wrócił. Zwierzę zostało już przekazane pracownikom marketu, którzy z pewnością będą teraz mieli oko na swojego pupila. (opr. jwb)