Połączenie Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej z ulicą Kaszubską stanowi w planach miasta V etap ringu wewnętrznego. Nitka wiążąca te dwa punkty rozładowałaby zator komunikacyjny na wylocie do Siemianic i usprawniłaby ruch turystyczny do nadmorskich miejscowości. Na razie jednak wszystko pozostaje na papierze.
Budowa północnego odcinka – V etapu – ringu miasta Słupska jest zadaniem, które znajduje się w centrum zainteresowania władz wiejskiej gminy Słupsk. Nic dziwnego, skoro nowa przeprawa stanowiłaby alternatywną drogę do Siemianic, z ominięciem jazdy zakorkowanymi w godzinach szczytu ulicami Kościuszki i Kaszubską. Wąskie gardło wylotu ze Słupska drogą wojewódzką 213 do Rowów czy Kluk dławi się zwłaszcza w sezonie wakacyjnym, kiedy ruch w tym kierunku jest bardzo natężony. Realizacja północnego odcinka ringu wewnętrznego przyniosłaby więc korzyść zarówno turystom, jak i mieszkańcom obu sąsiadujących gmin.
– Bardzo jesteśmy zainteresowani, dla nas z takich większych projektów to priorytetowy projekt – połączenie ulicy Portowej z drogą wojewódzką 213 – mówi Barbara Dykier, wójt gminy Słupsk. – Myślę, że nie tylko nasza gmina jest tym zainteresowana, przede wszystkim zainteresowane powinny być miasto Słupsk, ale i wszystkie gminy przylegające albo do których prowadzi droga wojewódzka. Wiemy, że w ramach Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego została opracowana koncepcja budowy tego odcinka ringu. My od dwóch lat staramy się, żeby miasto ujęło w planach finansowych opracowanie dokumentacji technicznej z uzyskaniem pozwolenia na budowę. To jest bardzo ważne, bo w momencie kiedy pojawiają się możliwości pozyskania źródeł finansowania – a przecież będzie to ogromna pod względem finansowym inwestycja i zdajemy sobie sprawę, że ani miasto, ani gmina Słupsk same jej nie udźwigną – to chciałabym – zaznacza Barbara Dykier – abyśmy byli przygotowani do składania wniosków. Myślę, że potrzebne jest nie tylko porozumienie pomiędzy gminą Słupsk i miastem Słupsk. Wnioskowałam także o to, aby wszystkie gminy powiatu słupskiego – szczególnie Główczyce, Smołdzino, Ustka, miasto Ustka, nawet Łeba – podpisały porozumienie o współfinansowaniu i wkładzie własnym na realizację tej inwestycji.
Największy problem stanowi pozyskanie źródeł finansowania, ale wójt gminy Słupsk podkreśla, że podstawą jest dokumentacja techniczna oraz uzyskanie pozwolenia na budowę. Teraz samorząd Słupska posiada wyłącznie koncepcję funkcjonalno-użytkową tego zadania, która kosztowała blisko 90 tysięcy złotych. Gmina wiejska Słupsk liczy, że inwestycja nie trafi do lamusa.
– My już w 2017 roku, a także w roku 2018 mieliśmy w budżecie zagwarantowane 50 tysięcy złotych na udział gminy w opracowaniu dokumentacji technicznej. Niestety w planach budżetowych, inwestycyjnych miasta ta pozycja się nie znalazła. Ubolewamy nad tym, ale każdy samorząd ma swoje priorytety, ja też to trochę rozumiem, że w mieście – jak w każdym samorządzie – są ograniczone środki finansowe i jest ustalony harmonogram realizacji inwestycji, ale jestem optymistką i mam nadzieję, że może w przyszłym roku wspólnie uda nam się przynajmniej tę dokumentację techniczną opracować – mówi wójt gminy Słupsk.
W skierowanym do Pomorskiego Stowarzyszenia „Nasze Środowisko” piśmie, będącym odpowiedzią na wniosek o udostępnienie informacji publicznej, wiceprezydent miasta podaje, że w kontekście braku dostępnych zewnętrznych źródeł finansowania nie ma na razie możliwości podjęcia działań, o które dopytują autorzy wniosku. Chodzi o dokumentację projektową przedsięwzięcia, regulację stanu prawnego nieruchomości znajdujących się na terenie przebiegu inwestycji, porozumienie między gminami w sprawie podziału kosztów czy też przygotowanie montażu finansowego inwestycji. Na samą realizację mostu nad Słupią w północnej nitce ringu oraz przekop pod torami potrzeba kilkudziesięciu milionów. Samorządu na to nie stać. Jeśli jednak pojawią się możliwości pozyskania zewnętrznych pieniędzy, wiceprezydent zapewnia, że miasto dołoży wszelkich starań, aby aplikować o środki na kontynuację budowy ringu. (jwb)
DyskusjaJeden komentarz
Miasto powinno stosować bardzo twardą i nieustępliwą politykę. Żadnych nawet najmniejszych kosztów dla poprawienia sytuacji sąsiednich gmin. Jeżeli zechcą sąsiednie miejscowości się przyłączyć do Słupska i to nastąpi, to i owszem kasa miasta może być bardzo szczodra na miarę oczywiście swoich możliwości. Miasto w obecnych granicach dusi i nie ma szans na rozwój, musi, więc zrobić wszystko, wszystkimi dostępnymi środkami i metodami, aby powiększyć swoje granice.