Środa nie była najlepszym dniem na słupskich ulicach. Doszło do kilku kolizji i jednego bardzo groźnie wyglądającego wypadku. Na szczęście nikt nie zginął, ale poszkodowani musieli skorzystać z pomocy medycznej.
W środę, 14 listopada, na słupskich ulicach doszło do kilku zdarzeń drogowych. Przed południem policjanci musieli interweniować na skrzyżowaniu ulic Sobieskiego i Szczecińskiej, gdzie miała miejsce kolizja osobowego forda z autobusem. Po zdarzeniu służby drogowe szybko przywróciły na tym newralgicznym odcinku normalny ruch pojazdów.
Znacznie poważniejsze konsekwencje miał wypadek, który zdarzył się około godzinie 17 na ulicy Bałtyckiej. Wylotówka do Ustki zablokowana została na ponad trzy godziny, a policjanci kierowali samochody objazdami.
– Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, od razu ustalili okoliczności – mówi Robert Czerwiński, oficer prasowy KMP w Słupsku. – Wszystko wskazuje na to, że kierowca mercedesa ML, jadąc w stronę Ustki, na prostym odcinku drogi na ulicy Bałtyckiej zjechał na przeciwległy pas jezdni i zderzył się czołowo z jadącym z naprzeciwka volkswagenem transporterem T5. Samochodem tym kierował 30-letni mężczyzna, który w wyniku czołowego zderzenia doznał urazu ręki. Poszkodowany z VW trafił do szpitala, jest pod opieką lekarzy. Kierujący mercedesem ML, choć bez większych obrażeń, potem także został przetransportowany do szpitala.
Po zderzeniu siła bezwładności spowodowała, że oba pojazdy uszkodziły jeszcze trzy inne auta – opla astrę, skodę rapid i autobus. Mercedesem, który spowodował wypadek, kierował 30-letni mieszkaniec powiatu słupskiego. (opr. jwb)