K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Niekulturowość Klasztornych Stawów?

0

Utworzenie uchwałą Rady Miejskiej w Słupsku z 2009 roku Parku Kulturowego Klasztorne Stawy odbyło się na podstawie planów i projektów. Po ponad dziesięciu latach ten chroniony wodno-roślinny obszar nadal nie spełnia warunków kulturowości dyktowanych przez ustawę o ochronie i opiece nad zabytkami.

W planach przygotowanych z myślą o utworzeniu Parku Kulturowego Klasztorne Stawy podkreślano przede wszystkim walory przyrodnicze tego terenu. Bogatą roślinność tworzyło 115 drzew liściastych w wieku 100-150 lat rosnących wokół stawów i 170 gatunków roślin naczyniowych. Nawet mchy miały tutaj swoją różnorodność. Same stawy także były siedliskiem czterech gatunków płazów, a roślinności pozwalała bytować w niej 22 gatunkom ptaków będących pod ścisłą ochroną. Problem z powołaniem parku kulturowego i otrzymaniem na ten cel dotacji polegał na całkowitym braku elementu wymaganego ustawą, a więc zabytków nieruchomych. Pomysłodawcy znaleźli jednak rozwiązanie. Wprawdzie perspektywiczne, ale dające szanse na pozyskanie grantów. Niemal po uchwale powołującej do życia park prezydent miasta wystąpił o uzupełnienie zapisów o następne działania. Związane one były z poszerzeniem obszaru parku o działkę przylegającą do parkowego parkingu i przeniesieniem na nią z ulicy Bałtyckiej zabytkowego budynku kantoru dawnej cegielni Carla Westphala. Było to o tyle uzasadnione, że budynek należał do cegielni, która przed wojną zawiadywała również terenem stawów. Jednocześnie spełniony byłby zapis ustawowy o koniecznej obecności w parku zabytku nieruchomego charakterystycznego dla miejscowej tradycji budowlanej i osadniczej.

Ostatecznie park kulturowy utworzono, sporządzony obszerny plan jego ochrony i o kontynuacji zapomniano. Sam park nie dał jednak o sobie zapomnieć. Gorzej, bo najczęściej przypominał się tragicznymi zdarzeniami. Zarówno dla ludzi jak i przyrody. Po licznych schorowanych, schnących bukach i dębach pozostały tylko pnie i pniaki z korzeniami, mniejsze stawy do tego roku systematycznie przekształcały się w trzęsawiska, a pnącza z rzadka chciały korzystać z metalowych – już na początku częściowo ogołoconych ze stalowych linek – stelaży. O przenosinach zabytkowego obiektu z ulicy Bałtyckiej raczej ostatecznie zapomniano. Świadczyć o tym może również oddanie go w użytkowanie przedsiębiorcy całkowicie niezwiązanemu z ochrona zabytków. W tej sytuacji trudno mówić o istnieniu parku kulturowego i ten przymiotnik w nazwie tego miejsca z całą pewnością nie pasuje. (rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.